REQUIEM RECORDS


od lat wydaje i promuje muzykę elektroniczną, ambientalną i industrialną. 

Dziś praca wydawnictwa skupia się przede wszystkim na przedsięwzięciu o nazwie Archive Series

Linia wydawnicza Archive Series to unikatowy projekt, który stworzyliśmy by zachować ogromny potencjał muzyki lat 70, 80 i 90. 

Wznawiamy, a w wielu przypadkach wydajemy po raz pierwszy nagrania polskiej sceny niezależnej. 

Wartość artystyczna tej twórczości jest nieoceniona, choć w wielu przypadkach nieznana, a my postawiliśmy sobie za cel ocalenie przed upływem czasu dokonań twórców z tamtych lat.



KONTAKT


ZAMÓWIENIA

 
 

ALMOST DEAD CELEBRITIES | lp | requiem rec 39/2011 |


Brzmieniową fakturę muzyki Almost Dead Celebrities tworzy mocny, gęsty, nasycony elektroniczny podkład, nieschematyczna gra żywego perkusisty, ciekawy i rzetelny wokal, operujący szeroką skalą, swobodnie poruszający się po różnych stylistykach. Brzmienie jego głosu jest zawsze zdeformowane, mamy jednak do czynienia z dbającym o intonację, prawdziwym wokalistą.

Sporo duszy zostało włożone w same kompozycje, niejednostajne, wieloznaczne w swym wyrazie, zbudowane w wyrafinowany sposób. Scars to utwór, którego nie powstydziłby się Pere Ubu. Last Song wprawia w prawdziwy „trans komplikacji”. Pavane zamienia się w popowy niemal utwór, nie przestając jątrzyć i drążyć świadomości. To ambitna muzyka wykraczająca poza przyjemność wspólnego grania. Twórczość grupy to stawianie i rozwiązywanie estetycznych problemów. Ciekawe jak zabrzmieliby po polsku.

The sound texture of Almost Dead Celebrities is made out of dense, rich electronic backing, unconventional live drummer's performance, interesting vocal, ranging over a wide scale and different styles.The sound of his voice is always deformed, still he's a true vocalist, caring about the intonation. 

A heart has been put into the compositions themselves, uneven, ambiguous in their expression, composed in a sophisticated way. „Scars” is a piece, Peter Ubu wouldn't be ashamed of. Last song puts you in a real „ compilcation trans” . Pavane changes into an almost pop piece, irritating, holing out your cosciousness without breaks. It's highly ambitious music, going beyond the pleasure of playing together. Their works are about putting forward and solving esthetic problems. We're curious how they would sound in Polish. 


cd | ekopak, handmade | 30:36 min

01. Eyes
02. Manga
03. BMA
04. Hollywood is on fire
05. Scars
06. Hallelujah
07. Last song
08. Pavane
















Łukasz Lach (ur.1982) - Kompozytor, multiinstrumentalista. Lider zespołu L.Stadt z którym nagrał dwie świetnie przyjęte płyty. Od czasu wydania pierwszej płyty (2008) L.Stadt zagrał ok 200 koncertów w Polsce, Europie i Ameryce. W przeszłości lider zespołu Puzzle - z którym w wieku 12 lat otrzymał 2 nagrody na festiwalu w Jarocinie (1994). Był członkiem grupy L.O 27, z którą otrzymał 2 złote płyty. Grał, nagrywał z - Robertem Gawlińskim, Renatą Przemyk, RADIEV., T.Love, Hedone, Magda Femme. Był współtwórcą i głównym wykonawcą muzyki Macieja Stanieckiego do filmu VINCI.

Paweł Cieślak
(ur. 1981) - absolwent Akademii Muzycznej w Łodzi (klasa klarnetu, dyplom z wyróżnieniem), laureat międzynarodowych (Kopenhaga, Klingenthal, Poprad) i ogólnopolskich konkursów muzycznych (m.in. Nagroda Główna w Konkursie Wykonawstwa Muzyki Współczesnej w Warszawie/Radziejowicach), finalista Międzynarodowego Konkursu Indywidualności Muzycznych im. Aleksandra Tansmana, stypendysta Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Fundacji Bankowej im. Leopolda Kronenberga. Obecnie jego działalność muzyczna koncentruje się na wykorzystaniu analogowego instrumentarium elektronicznego na polu różnych estetyk szeroko pojętej muzyki alternatywnej. Jest członkiem takich zespołów i projektów muzycznych jak: FONOVEL, TRYP, Almost Dead Celebrities, 11, Blisko Pola, 19 Wiosen, PAUL BISHOP, Ben Zeen, Radiev., Chwasty. Ma na koncie wydawnictwa dla wielu wytwórni, m.in.: GUSSTAFF Rec., Monotype Rec., Requiem Rec., Qulturap, Galeria RASTER, SP Records. Jest także realizatorem (HASSELHOFF STUDIO) i producentem muzycznym wielu pozycji w katalogu głównie łódzkiej muzyki alternatywnej. Obecnie wykłada również w Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi na Wydziale Kulturoznawstwa.

Piotr Gwadera – perkusista, akordeonista, kompozytor muzyki filmowej. Współtworzył w zespołach Blisko Pola, Soniamiki, czy L. Stadt. Wspólnie z Karolem Gadzało i Piotrem Łyszkiewiczem założył kolektyw muzyki improwizowanej PKP. Brał udział w projektach artystycznych teatru tańca współczesnego i improwizacji.

myspace | facebook

RECENZJE

Czarny, nieoszlifowany diament zalega w sklepach niezauważony od tygodni. Nasz polski diament. Nie dziwię się kolegom i koleżankom po piórze, sam nie bardzo wiedziałem, jak temat ugryźć, choć przesłuchałem płytę kilkadziesiąt razy. Tak nikt jeszcze nie grał; nie wiadomo, ani do czego Almost Dead Celebrities porównać, ani jaki to gatunek. Właściwie należałoby się cieszyć, że debiut ADC w ogóle się ukazał, bo mimo zainteresowania zachodnich wytwórni i rekomendacji wybitnego producenta Garetha Jonesa, płyta wyszła w końcu nakładem małego rodzimego wydawnictwa Requiem. - Ten materiał zbija z tropu wydawców. Czują jego siłę, ale chyba się go trochę boją - mówi Łukasz Lach.
Ten sam Lach, który czaruje na czele surf-rockowego L.Stadt, tu przeprowadza na sobie fascynujący eksperyment. Śpiewa falsetem, włóczy się ponuro po emocjonalnych dolinach, zdziera gardło, deklamuje. I nieustająco kręci gałkami efektów: rozmywających, zwielokratniających i zapętlających jego głos. Wokal Lacha pełni raczej rolę instrumentu niż nośnika treści, jest odpowiednikiem gitary w zespole shoegaze’owym. Mocny psychodeliczny trip, który zapewnia wysłuchanie tej płyty, jest jednak w równej mierze zasługą transowego bębnienia Piotra Gwadery (Blisko Pola, dziś także w L.Stadt) i partii basso continuo w wykonaniu Pawła Cieślaka (Fonovel, Tryp, Blisko Pola): partii syntezatora moog o mocy prostującej fałdy na powierzchni mózgu. Muzyka poharatana, hałaśliwa, brudna, a zarazem porywająca, melodyjna i niezwykle intensywna w odbiorze. Do tego podana w pięknym opakowaniu zaprojektowanym przez Gregora Gonsiora. Mój album roku 2011.

Jędrzej Słodkowski Gazeta Wyborcza

Dwa tria (patrz. Chwasty), za którymi stoją Łukasz Lach i Paweł Cieślak wspierani przez Macieja Stanieckiego (ADC) i Piotra Gwaderę (Chwasty). Oba projekty wydał w jednym czasie Requiem Records. Obie płyty mają również dużo wspólnych punktów. Pierwszy to improwizacyjny, wręcz dadaistyczny charakter (w przypadku ADC bliski Nurse with Wound, a Chwastów The Residents). Drugi to nawiązania do muzyki z lat 80tych - nowej fali, improwizacyjnej sceny kasetowej czy wczesnego industrialu. W zasadzie to ta sama muzyka tylko po dwóch różnych stronach lustra: Almost Dead Celebrities to jeden ciąg dźwiękowy, a Chwasty to seria pojedynczych miniatur. Muzyka szorstka, drażniąca nerwy, celowo niedopracowana, a przy tym niesamowicie fascynująca. 

Michał Porwet (HARD ART)

Kolejna bardzo mocna pozycja w katalogu Requiem. Trio którego dwie trzecie pokrywają się ze składem Chwastów, i jest to o tyle istotne, że przy zupełnie innej muzyce obydwa składy znajdują wspólny mianownik w zupełnie nieprzewidywalnej chorej atmosferze.
Szorstka elektronika, żywa motoryczna perkusja i raz groteskowy, innym razem dziki, przetworzony wokal sprawiają, że to 30 minut, to niezwykle intensywne doznanie. Z jednej strony jest w tym coś z najbardziej szalonych projektów postpunkowych / industrialnych jak wczesny Minimal Man, czy wczesne Tuxedomoon, czy nawet Birthday Party. Wściekłość, surrealizm. Z drugiej strony całości nigdy bym nie odważył się wepchnąć w ramy neo post-punku. Nieraz odzywają się jakieś dzikie organy przywołujące na myśl zmutowane Portishead, i to też wydaje się dobrym tropem, bo LP to trochę brzydkie i zniekształcone odbicie Third angielskiej grupy. Lo-fiowe utwory mają niesamowity wykop. Słuchając takich płyt absolutnie odzyskuję wiarę w polską muzykę. Ci którzy nie sprawdzą powinni mieć wyrzuty sumienia!

mirt www.monotyperecords.com/mi

Mroczna, gęsta, duszna, nieco psychodeliczna. Takimi słowa można by określić nową płytę formacji Almost Dead Celebrities. A jednym słowem można rzec po prostu - świetna. 

Są osoby, które pewnie zmartwił fakt, iż lider L.Stad wyemigrował na chwilę ze swojej macierzystej formacji by połączywszy siły z Pawłem Cieślakiem i Piotrem Gwaderą nagrać krążek z ramienia Almost Dead Celebrities. Więc uspokajam i z pełną odpowiedzialnością mówię, iż żaden fan dobrych elektronicznych brzmień nie powinien się martwić - płyta Almost Dead Celebrities to może nie majsterczyk, ale album charakterny, wyraźny i ciekawy. Duszna, przepełniona eksperymentami z muzyką elektroniczną warstwa brzmieniowa, doskonale współgra z chyba najciekawszy elementem tego krążka - wokalizami. Niezwykle elastyczna skala głosu Łukasza Lacha może przyprawić przypadkowego słuchacza o nie lada zdziwienie - raz stłumiony, cichy głos szybko przechodzi do wokalnych akrobacji, poruszając się po skali, o jaką trudno posądzić mężczyznę. I choć jest on deformowany, wokal Lacha nigdy nie ginie w mocno rozbudowanej warstwie muzycznej. Największą słabość (jakoż, iż sama kiedyś pogrywałam) mam chyba do perkusji. Zdecydowana, wyrazista i żywa podkreśla najmocniejsze strony kompozycji. Niby całkiem zwyczajnie wprowadza nas w utwór ''Scars'', ale wraz z melancholijnym głosem Lacha tworzy wspaniały kilmat numeru. Podobnie rzec ma się z ''Eyes'' czy najlepszym moim zdaniem ''BMA''. 
Powyższe słowa może i brzmią jak peany na cześć zespołu, a nie taki miałam zamiar zabierąjac się do pisania tej recenzji. Chciałabym nawet ponaglić zespół do tworzenia, bawienia się muzyką i eksperymentów elektroniką, bo nie ma cienia wątpliwości, że ta trójka idzie w dobrą stronę. Aż strach się bać, kiedy pomyśli się co za parę lat Łukasz Lach będzie robił ze swoim głosem, Piotr ze swoimi bębnami, a Paweł ze swoim minimoogiem... Ale ja chcę to koniecznie usłyszeć! 

Agnieszka Pawłowska www.duzeka.pl | www.wiadomosci24.pl

© requiem records