|
|
|
HUMAN ERROR | Tajemnice Ludzkiej Dłoni
| requiem rec 13/2003
| |
|
|
|
Zamglone drony i ilustracje, wibracje techno-dubu i
nowej elektroniki. To nowa, druga już płyta
Human Error. Zdecydowanie bardziej spokojna i wyważona. Tajemnicze kompozycje o niepowtarzalnym nastroju. Pulsujące plamy,
niedopowiedziana aura i dźwięki otoczenia wypełniają przestrzenie
mrokiem i niepokojem. Czuć inspiracje Boards Of Canada, Future Sound Of London,
Biosphere.
cdr 58 min
|
|
01. Cycle of life
02. Szima-Fukuro
03. Lemuria
04. Xanh de troi (remixed by Mittlere Anomalie) (cały utwór)
05. WieżA
06. Deadberrys
07. Duchy Przeszłości
08. Kunneriki
09. Duchy Przyszłości
10. Noc
11. Xuan Thu
12. Lily of the Valley
13. Xanh La Cay (remixed by Saturn)
14. Lete
15. Memories |
|
HUMAN ERROR
|
|
W panach kolejna płyta nagrana wspólnie z przyjaciółmi - z połową Remote Spaces, Sabatielem (gitarzysta Bielizny) czy z Igenn Xew, Mittlere Anomalie i Saturn. Będzie to niezły koktajl bo każdy z powyższych reprezentuje inny gatunek i postrzeganie muzyki.
Now Everything is mourning stars...
Now The Desert Turns Into An Ocean Of Cool Relief
But My Feet Still Ache From Memories Of Burning Sand
Time Left Me Behind Long Ago Taking With It All I Know...
And My Life Is Gone With The Withering Wind
Only To Return In A Loved One's Dream.
herror@he.art.pl
http://www.he.art.pl
|
|
RECENZJE
|
|
Requiem po raz kolejny raczy nas porcją ambientalnego klimatu na wysokim poziomie. Znany już z poprzedniej płyty Human Error powraca z muzyką mroczną, piękną - nierealną. "Tajemnice ludzkiej dłoni" to 15 utworów uśpionego miasta, owianego nocnym chłodem pustyni. Rafał Kuczyński, ukrywający się pod nazwą Human Error, nie szczędzi w muzycznych środkach wyrazu. Muzyka zawarta na najnowszym krążku młodego twórcy z jednej strony zdradza fascynacje kosmosem, a z drugiej strony słyszymy w niej echa postindustrialnej rzeczywistości. Płyta ma charakter relaksacyjny - rozległe klawiszowe pasaże, wsamplowane dialogi filmowe skutecznie wprowadzają w stan wyimaginowanych rzeczywistości. Co ważne, Human Error nie zamyka się w jednym stylu. Pomysłów na płycie jest tyle, iz można by spokojnie nagrać jeszcze kilka innych albumów - równie dobrych. Human Error to kolejna płyta z muzyką dla tych, którzy lubią być nieobecni...[8]
Tomasz Właziński http://www.alternativepop.pl |
|
Fala, westchnienie, wizja, wytchnienie, przyszłość, przeszłość, obraz, ruch wiatru, ruch wody, narastanie, linia życia. zanim przeczytałem pierwszy raz tytuły utworów zapisałem te słowa. myśląc o obrazie z okładki. dekodując tysiące obrazów napływających do mojej siatkówki w trakcie słuchania Human Erorror przemieszczałem się we własnych myślach. tajemnice ludzkiej dłoni. właściwie nie jest to płyta lecz raczej stan w którym chce się być. Human Error to dojrzałe, pełne skojarzeń muzyczne poszukiwanie sensu, stabilne, wzniosłe i bez pośpiechu. Prawdziwe wewnętrzne przeżycie. całkowicie po za klasyfikacją. wspaniały stan.
Jarosław Grzesica http://www.syntezatory.pl |
|
Ta płyta to niewątpliwie krajobraz romantyczny
("Noc"). Akcja jej rozgrywa się w nocy (poza "Lily Of The Valley" no ale to już taki rozpoznawalny dla He kontrast). Nie sposób określić "Tajemnic Ludzkiej Dłoni" paroma słowami. Choć są tu utwory i
"pod-utwory" ("Duchy Przyszłości") płyty nie trzeba słuchać w całości żeby "zakapować" specyficzny klimat otaczający nas i rozpoznawalność jej stylu. Są elementy etniczne, jak i "obrazujące" noc. Specjalista od głębi utworzył zamglony obraz jakby miejsc jeszcze nieodwiedzonych, które marzy abyśmy odwiedzili. Według mnie na tej płycie wyróżnia się świetnie
wyeksponowany wokal jak i monolog w "Cycle Of Life" - "ukazuje" on sens utworu - coś pięknego. Moją uwagę przykuły także "Xanh de troi" i "Kunneriki" które powodują ciekawe doznania, tego nie da się opisać słowami, to coś niezidentyfikowanego rozpoznawalnego w prawdziwym tego słowa znaczeniu - nie tyle że chodzi o efekty jakich użył, czy jakie próbki zastosował tylko o sposób odczuwania, to się nie powtórzy u nikogo.
Myślę że nie należy używać ogólników ale na "dłuższą metę" ten album jest przygnębiający, jako całość nie pozwala się słuchać (szczególnie jak słyszę "Xanh La Cay" - siła rażenia jest nieprzeciętnie duża). Human Error nie utworzył nic nowego, nadal pozostaje specjalistą od muzyki tła. Odnoszę wrażenie że artysta zdaje sobie
sprawę że nie dokona rewolucji więc stara się być dobry w tym w czym jest - a może się mylę? Jednak chciałbym żeby następna płyta mnie chociaż w małym stopniu zaskoczyła. "Tajemnice Ludzkiej Dłoni" pragnę polecić każdemu który uwielbia to co wspominałem w pierwszym zdaniu. Jest świetna do myślowego ogarniania świata i rozmyślań na temat "co będzie potem". Idealna jest przed snem, kiedy posłuchasz zwróć uwagę na utwory które przykuły moją uwagę, otworzy się przed Tobą nowe spojrzenie na marzenia senne.
PiNkNOiSe www.pinknoise.muzyka.pl |
|
Drugi album polskiej formacji Human Error zdecydowanie różni się od swego poprzednika - na "Tajemnicach ludzkiej dłoni" nie ma już tej transowej wibracji, która wpisywała zespół w nieco zapomniany już kontekst niemieckiej elektroniki z pierwszej połowy lat 90.
Nowy krążek ciąży bardziej ku ilustracyjnej elektronice - większość utworów skonstruowana jest z mrocznych dźwięków o ambientowej proweniencji zmiksowanych z plemiennymi bębnami i etnicznymi melodiami. Te główne elementy poszczególnych kompozycji uzupełnione są licznymi ozdobnikami: sielskimi odgłosami natury ("Lily Of The Valley", "Lete"), cofniętymi na drugi plan nisko zawieszonymi dronami ("Lemuria", "Kunneriki") i przemysłowymi hałasami ("Wieża"). We wspomnianym "Kunneriki" pojawia się fragment ścieżki dźwiękowej z "Blade Runnera" - ten trop wiedzie nas do przestrzennych brzmień zaczerpniętych z filmowych dokonań Vangelisa: ot, choćby w "Szima - Fukuro" czy w "Duchach przyszłości". Kilka utworów zbudowanych jest na ostrych kontrastach: w "Deadberrys" niewinny śmiech niemowlęcia zostaje skojarzony z mrocznymi akordami syntezatorowymi, a w "Duchach przeszłości" - śpiew ptaków z niepokojącymi stukotami.
"Tajemnice ludzkiej dłoni" to płyta ocierająca się o różne estetyki. Jej twórcy czerpią z nich z umiarem, wpisując w swą własną wizję ich poszczególne elementy. Stąd całość ma bardzo indywidualny wymiar, daleki od wrogiego każdej sztuce schematyzmu.
Paweł Gzyl
|
|
|