REQUIEM RECORDS


To wydawnictwo mające na celu promocję muzyki elektronicznej, ambientalnej 
i postindustrialnej. 

Od teraz skupiamy się na dokumentowaniu nagrań polskich zespołów działających na przełomie lat 70-tych, 80-tych i 90-tych. Grup dziś zapomnianych, których muzyka nadal ma ogromny potencjał. Ta muzyka jest ponadczasowa 
i warto byś się o tym przekonał...



KONTAKT


ZAMÓWIENIA

 
 

KLAKE | polish backgrounds | requiem rec 5/2003 |


To pierwsza płyta tego projektu. Polish backgrounds - czarno biała fotografia z polskiej ulicy, osiedla, miasta. To opowieść o tym jak żyje się w tym kraju, ze wszystkimi jego plusami i minusami. To tła, brzmienia i rytmy na tyle urokliwe, że każda piosenka mogłaby być swoistym przebojem, każda z nich pozostaje na długo w pamięci. To bardzo sentymentalna i melancholijna muzyka. Jazzujący klimat do bujania, rozmarzania. Muzyka jest bardzo ciepła, idealnie spaja elektronikę z akustyką (skrzypcami). Rytmy oparte na hip hopowym bicie. Głos wokalisty to jeszcze jeden atut tej płyty, ciepły, przenikliwy, pastelowy. Generalnie nowa stylistyka dla Requiem, zdecydowanie wyznaczająca kolejny krok do przodu.

cdr 46 min

01. intro
02. night tea
03. i'm thinking about you
04. big boss
05. danger in the swimmingpool
06. the last ray of sun
07. night walk
08. believer
09. full moon
10. just like there
11. homely beat (cały utwór)
12. three lounge pieces
13. radioactive area
14. my violin sucks
15. go ahead don't look back
16. outro

KLAKE










KLAKE to Bartek i Kuba. Tych dwóch facetów łączy podobne postrzeganie świata, wspólne zainteresowania - nieźle się uzupełniają w tym co robią. Projekt funkcjonuje w dwóch miastach Bydgoszczy i Berlinie.

Bartek ukończył studia muzyczne. Jego muzyka powstaje przy użyciu komputera i samplera. Większość używanych sampli tworzy sam. 
Specjalizuje się w robieniu bitów downtempo do wyimaginowanych filmów. 

Kuba z wykształcenia jest grafikiem komputerowym. Parzy kawę i jest odpowiedzialny za graficzną oraz organizacyjną stronę w projekcie KLAKE, obecnie planuje stworzenie własnego label`u wydającego muzykę elektroniczną. Możecie pisać na adres: kidkaraoke@gmx.de


Bartek chciałby podziękować paru osobom za pomoc oraz inspiracje. są to: Mama, Kuba ( co? 1100 ), Janusz, Magda K., Magda T., Melania, Porridge, Siwy + Aga, Borys, Michał, Marzena, Syds Marra, Sophie, Misia. Specjalne podziękowania dla Łukasza Pawlaka za to, że spodobała mu się nasza muzyka:)

Zapraszamy do lektury wywiadu z Klake:
http://www.diggintheshelf.art.pl/klake/index.php

http://www.klake.art.pl

klake@jms.pl



RECENZJE

Rezydujący w Bydgoszczy i Berlinie duet KLAKE to BARTEK i KUBA. Ich pierwsza płyta zatytułowana 'Polish Backgrounds' ma być czarno-białą fotografią polskiej ulicy, osiedla lub miasta. Spojrzeniem na wszystkie plusy i minusy życia w Polsce. Stąd zapewne dosyć różnorodna zawartość płyty. Choć zabrzmi to może banalnie, ale nie do końca wiedziałem jak rozgryźć tę płytę. Oto bowiem, na 'Polish Backgrounds' znalazło się szesnaście numerów, za pomocą których duet KLAKE prezentuje swoje różne odbicia. Ta przeznaczona do wieczornego słuchania płyta ma być niczym muzyczna mozaika, pocztówka przedstawiająca zróżnicowane polskie krajobrazy. Jest niczym podróż, w trakcie której rejestrujemy różne obrazy. 

Raz mamy odniesienia do twórczości spod znaku 4AD a szczególnie projektu THIS MORTAL COIL ('Night Tea', 'The Last Ray of Sun', 'Full Moon', 'Radioacitve Area'), innym razem nawiązania do spokojnych hip-hopowych bitów znanych choćby z solowego albumu NOON 'Bleak Output' ('Just Like There', 'Night Walk'), jeszcze innym razem spokojną muzykę relaksacyjną ('I'm Thinking About You'). Mam jednak wrażenie, że brak spójności stylistycznej może spowodować nieco rozmycie całości.

Mozart http://muzyka.wp.pl

"Alternatywa W klimacie zadumy"

Duet Klake, tworzony przez artystów mieszkających w Bydgoszczy i Berlinie, to polska odpowiedź na modną emotronikę: na albumie "Polish Backgrounds" dominują muzyczne miniatury, czasem przyjmujące formę eterycznych piosenek, w których mieszają się ze sobą ciepłe głosy, piękne melodie, jazzowe harmonie i hip hopowe rytmy. Choć Klake bazują na elektronice, w nagraniach duetu słychać także akustyczne dźwięki - trąbki, skrzypiec czy pianina. Pastelowa muzyka dla spragnionych pozytywnych emocji. 

Paweł Gzyl DZIENNIK POLSKI 30.01.2003

Klake jest dwuosobowym projektem krążącym między Bydgoszczą a Berlinem. Muzyka zawarta na debiutanckim albumie "Plish Backgrounds" o swoista ilustracja do miejskich zachowań i miejskiego środowiska. Na początku nie specjalnie wiedziałem jak odbierać tę muzykę. Delikatne melancholijno-refleksyjne melodie są zdecydowanie największą ozdobą tego albumu. Słuchając płyty można znaleźć tam elementy, progressive rocka, nu jazzu, trip hopu, i wielu innych gatunków.

Doskonałe połączenie akustyki z elektroniką sprawia, że album jest spójny i nie nudzi się. Czasami utwory wydają się zbyt krótkie, słuchacz nie zdąży się nimi nasycić, przesiąknąć, ale może to dobrze bo chce się wracać do tej płyty i odsłuchiwać kolejne razy. Jedyne co według mnie burzy porządek tej płyty to wokal. Niej jest on częstym gościem na płycie ale jednak pojawia się w paru kawałkach. Z jednej strony śpiew jest bardzo ładny, melancholijny i delikatny, ichciałoby się go słyszeć w większej ilości utworów. Z drugiej za niestety angielska wymowa pozostawia wiele do życzenia i czasem drażni, i ciężko jest się napawać tak ładnym dźwiękami głosu. Wart sięgnąć po tę pozycje firmowaną przez Requiem Records jest to na pewno coś nowego i ciekawego.

Bartosz H_12 Hervy http://gothicart.iq.pl

Requiem znane było dotychczas z wydawania muzyki ambientalnej i szeroko rozumianej postindustrii ale także z wydawania ciekawego cyklu City Songs. Być może właśnie dzięki różnorodności wykonawców "branych na warsztat" na City Songs narodziło się zainteresowanie u Łukasza Pawlaka dla muzyki innej ale nie aż tak dalekiej od tego z czym wcześniej kojarzyliśmy działalność lidera Nemezis. Płyta "Polish backgrounds" to właśnie nowa twarz Requiem. Muzyka Klake jest senna, nostalgiczna, pełna ciepła i nie stroniąca od melodii. Jednym słowem mamy do czynienia z easy listening, downtempo po polsku. Hip hopowe beaty i skretche, mieszają się z jazzowymi wstawkami, spokojne melorecytacje wokalisty nie burzą klimatu choć nie wywołują też dreszczy. Z jednej strony muzyka ma charakter relaksujący, rozrywkowy, z drugiej strony nie traci ducha undergroundu. Czuć w muzyce Klake smutek i nostalgię polskiego "backgroundu" ale i radość życia oraz pozytywną energię. Dodatkowym atutem jest to, że mimo tego, iż Klake penetruje bardzo modny obecnie kierunek (downtempo, nu jazz) album "Polish backgrounds" nie kojarzy mi się z żadnym konkretnym wykonawcą. Nie jest to więc "zrzynka". Z płyty "Polish backgrounds" wyziera rzeczywiście polski duch i to mimo tego, że jeden z członków duetu na codzień mieszka w Berlinie. Jedyne drobne zastrzeżenie mam do produkcji. Brzmienie jest jak dla mnie zbyt "backgroundowe". Generalnie jednak płyty słucha się wyśmienicie i bez znurzenia. "Polish backgrounds" to idealna pozycja dla zmęczonych hałasem i szukających miłego dla ucha chilloutu stanowiącego jednak nie tylko muzyczny wypełniacz ale niosącego "coś więcej". [8,5]

Andrzej Korasiewicz http://www.alternativepop.pl

Są płyty, które słucha się dwa razy i odkłada na półkę. Pierwszy raz by stwierdzić, że nie ma duszy, a drugi by utwierdzić się w swoim przekonaniu. Klake - Polish backgrounds słuchałem 9 i nadal kręci się w moim cd-romie. Szesnaście magicznych kawałków i Ja. Wspaniałe uczucie jak po zjedzeniu dobrej czekolady. Słodki smak rozpływający się w duszy, chce mieć go tylko dla siebie, reszta świata niech głoduje. 

Rafał Kuczyński Human Error

Każdy pewnego dnia miewa chwile zadumy. Najbliższy moment dobry do zadumania to wiosenne roztopy, topniejące wspomnienia zimy i nieprzetarta droga świeżej słonecznej wiosny przesycona wilgotnym drgnieniem wiecznie szarych polskich ulic. Nie mam wątpliwości, że najprzyjemniejsza chwila roztopów to ta z KLAKE, nawet, jeżeli cały mój polski Background ma ostatecznie stopnieć w promieniach wiosennych ociepleń. Muzyka KLAKE przywraca uśmiech smutnym twarzom i zamienia rzeczywistość PRL-u w świat bajkowych Chin Ludowych:), roześmiane dzieci nad szklanka mleka:), Prezydent i chorągiewka z gołąbkiem na niebieskim tle...Ktoś zdmuchnął pył ze starego obrazu...KLAKE grzebiąc wspomnienia i godząc zwaśnionych i rozkrzyczanych, jak Lód-9 u Voneguta wnosi więcej niż ktokolwiek mógłby wnieść do wiosny tego roku. Obrazy przepływają przez siebie, kolory lekko rozrzedzone... 
Obiecuję. Zaleje was klimat, tylko zgódźcie się go przyjąć. Utwory KLAKE płyną przez umysł porywając za sobą wspomnienia i nie wykrzyczane uczucia powoli, jak dym wydychany porywa kurz i sunie przed siebie, tuż przed twoją zasłuchaną głową. Tylko słuchawki i "Polish background", nie musisz się tym z nikim dzielić - to jedna z tych płyt, których sucha się w samotności. Nie ma na tej płycie ani banalnych fraz, ani prób zajęcia miejsca na topie, płyta poza czasem i przestrzenią, nie przegadana i wyjątkowa. Wyjatkowsza niż cokolwiek, co zaproponowano przez polską scenę w ostatnim czasie Ta płyta zasługuje na to, aby jej do niczego nie porównywać, dlatego nie ułatwię Wam życia i nie podam żadnej szufladki - myślę, że do materiału KLAKE będą porównywane inne płyty, na drugą taką płytę przyjdzie nam długo poczekać, dlatego czas zamówić KLAKE... 

KLAKE to objawienie i nadwrażliwość nie wzorowana na niczym... 

Jarek Grzesica http://www.syntezatory.com.pl

Bydgosko - berliński duet Klake to jedna z nielicznych krajowych formacji, z taką swobodą i lekkością poruszająca się w temacie easy listening. Muzyka zespołu kompiluje się z wątków nu jazzu, trip hopu, downtempo, gdzieś w dalekiej perspektywie odzywają się wspomnienia z piosenkowo-ambientowych wojaży Briana Eno, w innym z kolei miejscu odnajdujemy instrumentalny, poszukujący hip hop. Te wszystkie źródła spina w jedną całość wszechobecna, bardzo charakterystyczna i wybijająca się na pierwszy plan melodyka. Jest ona co prawda miejscami może nieco zbyt "ładna" i "przewidywalna", co jednak w kontekście ogólnie relaksacyjnego charakteru płyty, zupełnie nie razi. Słuchając "Polish Background" odnosi się wrażenie, że dzięki odpowiedniemu doborowi sampli, rozścieleniu na nich łagodnych posunięć skrzypiec i odzywających się tu i ówdzie szeptanych wokali, muzycy chcieli stworzyć muzykę na granicy letargu i snu. Zresztą w założenia te doskonale wpasowała się graficzna strona albumu, dość czytelnie sugerująca, że sącząca się do uszu muzyka pozwala lewitować ponad dachami drobnomieszczańskich konwenansów. Muzyczny eskapizm? Czemu nie, jeśli podany z tak dużą wyobraźnią i kulturą. Eterycznie lekka muzyka na ciężkie czasy...

Wojciech Wysocki http://www.nuta.pl

Przyznam, że nie słyszałem dotąd w Polsce zespołu poruszającego się z taką swobodą w obszarach easy listening. Mieszcząc się gdzieś w tym szerokim pojęciu, muzyka tego bydgosko-berlińskiego duetu czerpie pełnymi garściami z estetyki downtempo, nu jazzowu, miejscami trip hopu, gdzie indziej wręcz hip hopu, zawsze jednak zachowując stosowny umiar i miejsce na własną interpretację kanonu tych nurtów. Płyta ma zdecydowanie charakter relaksujący i rozrywkowy: na leniwe i raczej wyciszone bity nakładają się od czasu do czasu charakterystyczne pociągnięcia skrzypiec i szeptane melorecytacje, co pogłębia tylko senną atmosferę albumu. Jeśli o mnie chodzi, miejscami wszechobecna melodyjność tych utworów staje się nieco zbyt ckliwa i zbyt łatwo wpadająca w ucho. Taki już jednak urok easy listening. Nikt tu nie dokonywał muzycznych odkryć, ani nie przecierał nowych szlaków. Jednak w konwencji muzyki użytkowej, koronkowa delikatność i chirurgiczna wręcz precyzja Klake robi duże wrażenie.

Wojciech Wysocki fluid

Zespół, który postawiłbym obok Rawskiego. Taka mała autoreklama. Niby easy listening, avant-pop, triphop, ale trochę to takie mrocznawo, melancholijne, trochę tu ducha lat 80 i masa świetnych pomysłów. To doskonała popowa płyta. To taki pop dla wybrańców, któremu nie wróżę spektakularnych sukcesów w mainstreamie. Wszystko, co chcielibyście usłyszeć w muzyce, ale o co wstydzicie się poprosić, jeśli mogę się tak wyrazić. Szesnaście utworów to dla mnie zazwyczaj co najmniej o sześć za dużo. Tym razem jednak obyło się bez zmęczenia. Doskonała alternatywa dla pseudoalternatywnej elektroniki z Sissy Records, której jakoś nie ufam. Granie lekkie i miłe, niekoniecznie jednak mdlące jak landrynek. Płyta łączy wiele wątków. Jest w tym jakaś energia, którą można wyczuć, słuchając każdej dobrej płyty. Po prostu, jak by powiedział wydawca, muzyka po 22.

Tomasz Barański http://terra.pl/oneinchofshadow

© requiem records