|
|
|
KONRAD KUCZ
| soporus | requiem rec 8/2003
| |
|
|
|
Przez ponad godzinę będziecie kroczyć po puszczach, lasach, i łąkach. Usłyszycie odgłosy żubrów, jeleni, świerszczy... W wędrówce będą Wam towarzyszyć brzmienia szkoły berlińskiej (TANGERINE DREAM, SCHULZE), technoidalne rytmy (NAMLOOK, BIOSPHERE) i pastelowe pejzaże (ENO, RICH). To bardzo piękne i trafione połączenie. Tylko artysta z takim doświadczeniem jak Konrad Kucz, potrafi zgrabnie spoić te dwa, jakże oddalone od siebie światy. Tej płyty słucha się jednym tchem. Zdecydowanie polecam tym, których świat kończy się przed monitorem komputera. Rewelacyjna odskocznia od szarej rzeczywistości. Spokój, wyciszenie i masa pozytywnej energii...
cdr 64 min
|
|
01. bory białowieskie 1
02. dramatix (string Wojciech Appel)
03. tuchola
04. bezkresne łąki 2 (live zef'97 Pisz)
05. breathe (cały utwór)
06. bory białowieskie 2
07. bory tucholskie cz.1
08. bory tucholskie cz.2
|
|
KONRAD KUCZ
|
|
Od 12 lat komponuje i staram się promować w Polsce muzykę minimal ambient. Nie stronie od nowości. Interesuje mnie oryginalność o którą dzisiaj coraz trudniej (wszak wszystko już wymyślono). Muzyka ewaulowala przez różne etapy inspiracji od muzyki gregoriańskiej po Polski transowy folk. To co powstało zaliczyłbym w gatunek określany na świecie jako MINIMAL - ETHNO - AMBIENT. Muzyka powstała 2 lata temu. Zrealizowana została metodą modyfikowanego samplingu.
Konrad Kucz - ur.1966r. Studia na wydziale grafiki warszawskiej ASP w pracowni prof. W.Winieckiego - 1986/91. Specjalizuje
się w grafice warsztatowej (akwaforta, akwatinta), łączy również techniki druku ręcznego z technika komputera.
Zajmuje się także komponowaniem muzyki elektronicznej. Oba gatunki łączy inspirując się metafizyka chrześcijańską. Od 15 lat wiele koncertuje oprawiając występy plastyka (wideo, slajdy, scenografie).
Pierwszym projektem był SCHLAFROCK. Grupa grała dość dziwna elektronikę - collage elektro-retro (sample z polskiego bigbitu). Znalazł się nawet wydawca - firma PAŁAC KULTURY, ale pojawiły się problemy dotyczące wykorzystanych sampli. Nasze gwiazdy NIEMEN, DUDUŚ MATUSZKIEWICZ i inni - niechętni, nie potrafili się zdystansować do żartów...
Dotychczas w swoim dorobku ma wydane kasety:
• "Sny Polskie" DIGITON (inspiracje polskim folkiem)
• "Suita Tatrzańska" DIGITON (inspiracje polskim folklorem)
• "Vita Contemplativa" SOUNDPOL (inspiracje religijne)
• udział w licznych składankach CD z polska muzyka elektroniczna.
Współpracuje stale z TVP
• WOT - "Wierze Wątpię, Szukam", PR1 i 2),
• CANAL+ (jingle, MINIMAX) oprawiając muzycznie filmy dokumentalne i sztuki teatralne:
• "Bezprizorni", "Złodziejki Chleba" Natali Korynckiej - Gruz
• Cykl programów Znaki - "Być księdzem dzisiaj", "Wstyd", "Genetyka", "Apokalipsa", "Czy religia jest sprawa prywatna?"
i wiele innych.
Kompozycje instrumentalne dla firmy PARIS MUSIC (biblioteka muzyczna dla radia i telewizji).
Od dwóch lat członek muzycznej grupy FUTRO (CD wydany przez firmę BMG). Płyta była nominowana do europejskiej nagrody MTV AWARDS i krajowych FRYDERYKÓW.
http://www.novika.pl
http://futro.blog.pl
konrad@kucz.net
instrumentarium
korg ms-10, 20, sequencer ms-50, sequential circuits six-trak,
sampler yamaha tx16w, siel orchestra, kurzweil 1200 pro 1, proteus
orchestral, siel opera6, korg trident mk2, yamaha cs5, elektronika
em-25.
Więcej na temat płyty
Zobacz pełną
dyskografie Konrada Kucza
|
|
RECENZJE
|
|
Podobno wiosną rodzi się najwięcej dzieci. To ciekawe bo początek lata okazuje się okresem dobrym dla nowych premier płytowych. A do tego coraz bardziej klimatyczne to premiery. Requiem Records właśnie wrzuca do premierowej puli nową płytę Konrada Kucza:„SOPORUS”.
Tym razem klimaty Requiem zmieniły zabarwienie. Z zimno niebieskiej nostalgii w gorącą czerwień i pomarańcz lata.
SOPORUS to nie tylko płyta pełna klimatu lata ale też płyta całkowicie wyjątkowa. Ambienty Requiemwskie zawsze studziły – SOPORUS to dla mnie wyłącznie relaks, leżenie gdzieś pod drzewem, zapach trawy, studzi inaczej, oddycha latem. Może to banalna sielanka, ale dla freaków potrzebujących wytchnienia nie wyobrażam sobie lepszego letniego materiału. Cukierkowa słodycz południowych ambientów wręcz wymaga naturalnego otoczenia. Tła i nastroje gorących wieczorów tylko wzmagają to uczucie. Płyta nie oferuje żadnej formy agresji, żadnego krzyku – wyłącznie spokój. Słyszałem kilka składanek operujących podobną relaksacją muzyczną, zawsze wyraźnie jednak popadały w mulący banał. SOPORUS operuje znanymi patentami, barwami, słodka zabawa kiczem bez popadania w kicz. W głębokim relaksie gdzieś daleko pobrzmiewają nastroje Harolda Budda, Billa Laswella, Red Snapera, Orba i innych. Nie są to nawet nawiązania, po prostu obrazy przepływające jak kumulusy... W sumie naprawdę relaksacyjny, przemyślany materiał. Doskonały w samo południe w krajach południowych.
Jarek Grzesica http://www.syntezatory.pl
|
|
Solowy debiut Konrada Kucza, artysty znanego głównie ze współpracy z popularnym klubowym projektem Futro, przynosi dość zaskakującą porcję leniwej elektroniki. Zaskakującej, głównie z uwagi na osobę twórcy. Nie ma większego sensu doszukiwać się tu brzmień i rytmów klubowych, ani w ich tanecznym, ani – preferowanym przez Futro – chilloutowym wariancie. “Soporus” to muzyka, której trzonem jest z pewnością ambient rozbrzmiewający całą paletą ciepłych, “leśnych” brzmień, a przestrzenność, rozwlekłość i nieuchwytność to cechy, które jako pierwsze rzucają się w oczy. Ale chociaż odwołania do Briana Eno są tu oczywiste (jak chyba u każdego artysty parającego się ambientem), bynajmniej nie one wyznaczają klimat albumu. Kucz jest facetem dobrze po trzydziestce i już choćby ten fakt tłumaczy bardzo liczne nawiązania do klasycznej muzyki elektronicznej by wymienić choćby Tangerine Dream. Specyficzne dla tamtych czasów zauroczenie muzyką klasyczną i wyraźnie wyczuwalny spadek po niektórych propozycjach rocka progresywnego, Kucz przejmuje bez kompleksów. Są tu na przykład momenty, gdy muzyka przywodzi na myśl solowe produkcje art rockowych gitarzystów (mniejsza o samo instrumentarium) Steve Hacketta czy Steve Howe’a: gęsto utkane konstrukcje o nośnych melodiach i niemal piosenkowej fakturze. Znacznie jednak ciekawsze są na płycie te chwile, gdy nieruchoma ambientowa przestrzeń nabiera osobliwej dynamiki i pulsu, bliskiego w gruncie rzeczy stylistyki dubowej, zwłaszcza w jej złagodzonej, laswellowskiej wersji. Solidna płyta. Zbyt może melodyjna, może też odrobinę zbyt tradycyjna. Niewątpliwie jednak Kucz czuje się w tej estetyce znakomicie: nie jest artystą błyskotliwym, ale świadomym, rzetelnym i konsekwentnym z pewnością.
Wojtek Wysocki nuta.pl
|
|
Nie będzie to typowa recenzja chociaż zabieram sie do napisania takiej. Chcę tylko zwrócić uwagę przedmówcy, że "Soporus" nie jest solowym debiutem Konrada. Wcześniej były kasety (wydane m.in. przez DIGITON) i autorskie CD-Ry. Jeśli zaś chodzi o muzykę to uważam, że takich oryginalnych i dobrych artystów jak K.K. to ze świeczką szukać. Delikatne odwołania do klasycznej szkoły elektroniki i minimal ambientu oraz mnóstwo własnych pomysłów. Wszystko współgra i w odpowiednich warunkach wywołuje niezwykłe doznania słuchowe. Spokojnie i raczej mało tajemniczo (nie wszystkim może to odpowiadać), bez przesadzania z eksperymentami, więc muzyka prawie dla każdego (o ile lubi elektronikę) do zrelaksowania się prawie przy każdej okazji.
El-Skwarka
|
|
Co, którym do gustu przypadła wydana niedawno płyta NEMEZIS mogą spokojnie zaopatrzyć się album Konrada Kucza - podobieństwo klimatów jest tak duże, że myślę że można powoli zacząć mówić o jakiejś estetyce wytwórni. Grający od 12 lat autor sam nazywa swoja muzykę minimal-ethno ambient. Minimal to chyba nie jest - za wiele tu żywych¸ soczystych dźwięków. Ethno? - może, ale element ten jest również niezbyt agresywnie eksponowany. Z całą pewnością jest to natomiast ambient - muzyka, która tak doskonale zlewa się z otoczeniem, że jeśli nie koncentrujemy uwagi mogłoby się wydawać, że jej w ogóle nie ma. "Soporus" to osiem zamykających się w 65 minutach kompozycji Z początku każda z nich jest wyraźnie słyszalna, odróżnialna, ale im głębiej w każdy track tym bardziej zlewa się ona z naszymi wewnętrznymi rytmami - z jednej strony słyszymy, że "coś gra", ale bez świadomego skupienia uwagi, nie jesteśmy w stanie powiedzieć o dźwięku niczego bliższego. Z tego też powodu trudno tu wybrać najlepszy utwór - pomijając już fakt, że większość z nich jest do siebie podobna, kompozycje Kucza bardzo efektywnie (i efektownie) wymykają się ciasnym ramom recenzenckiego skupienia, wpychając jednocześnie w objęcia jeśli nie snu - jakby sugerował tytuł - to na pewno pół-świadomego zadumania, bezwolnej refleksji, strumienia bardzo wizualnej świadomości. Dobry album.
Paweł Frelik Antimusic
|
|
Alternatywne granie Elektroniczne kołysanki
Solowy album Konrada Kucza, muzyka popularnej formacji Futro. Na płycie zatytułowanej "Soporus" znalazły się nagrania zrealizowane przez artystę w ciągu ostatnich dwóch lat. To impresjonistyczny ambient odwołujący się do klasyki gatunku, ale jednocześnie zawierający odświeżające spojrzenie na reguły zapisane w jego kanonie. Kucz, wbrew obowiązującej modzie nie boi się melodii - jego kompozycje, mimo iż rozwijają się niespiesznie i zbudowane są ze statycznych plam dźwiękowych wpadają w ucho i zostają w pamięci na długo. Nie brak tu typowych dla wybranego stylu ozdobników - szumu wody czy śpiewu ptaków - mają one jednak swe uzasadnienie w tematyce krążka: utwory Kucza układają się bowiem w barwną opowieść o rodzimych rezerwatach przyrody - Borach Tucholskich i Białowieskich.
Paweł Gzyl DZIENNIK POLSKI
|
|
Konrad Kucz dał się poznać przede wszystkim jako członek popularnej, klubowej załogi Futro. Doszukiwanie się jednak jakichkolwiek klubowych wpływów na jego najnowszej solowej produkcji, z góry skazane jest na porażkę. Artysta skupia się tu przede wszystkim na wielobarwnym, leśnym – jak sam sugeruje – ambiencie. Ale chociaż większa część materiału to eteryczne, nieruchome przestrzenie, najciekawsze na płycie są te momenty gdy Kucz dopuszcza do głosu silnie zakorzenione w swojej wrażliwości wspomnienia elektronicznej klasyki spod znaku Tangerine Dream, co ciekawszych form art rocka czy wreszcie charakterystyczną, delikatną pulsację dubu. W takiej konfiguracji ambient staje się zaledwie fundamentem, na którym artysta rozwija wizje sięgające daleko w głąb historii muzyki ilustracyjnej i klimatycznej. Ciekawe, że właśnie ta “nienowoczesność” okazuje się ostatecznie atutem.
Wojtek Wysocki FLUID ***
|
|
Konrad tworzy muzykę od 12 lat, przez ten cały czas stara się propagować muzykę minimal ambient. To co zawarte na
"Soporus" osobiście zalicza do rejonu minimal - ethno - ambient. Ile słuszności w tym stwierdzeniu? Na tyle samo, na ile jesteśmy w stanie opisywać muzykę piękną, pełną bajecznej, nierealnej atmosfery - taką jaka znalazła się na tym krążku. Przemierzamy tu szlaki już znane, odkryte przez penetratorów ambient, wycieczka jednak jest dobrze zaplanowana. Przepiękne podkłady pełne plam dźwiękowych przepływają pomiędzy rytmami niczym gęsta, wolno sunąca się magma. Są to wędrówki pomiędzy siódmą górą, pomiędzy konarami drzew i tajemnicą zwierzęcego świata. Skojarzenia nasuwają najlepsze dokonania płyt RAPOON. Magiczna atmosfera rozlewa się po całym pokoju. Jesteśmy pośród "Bezkresnej Łąki", "Borów Białowieskich", "Borów Tucholskich" (takie są też tytuły utworów). Płyta, która koi swym smakiem, która wycisza, głaszcze. Pomimo wielu atutów, czasami popada Konrad w monotonię i zahacza delikatnie o nadmierną pompatyczność. Na szczęście są to chwilowe i tylko moje osobiste odczucia. Myślę, że miłośnicy czystego elektronicznego ambient nie rozczarują się tą bajeczną płytą.
Artur Mieczkowski http://anxious.terra.pl
|
|
O tym, że Requiem aspiruje do grona wytwórni wydających przyjazną słuchaczowi muzykę wiedzą wszyscy zorientowani w tzw. branży. Kolejne tytuły tej oficyny ugruntawiają jej pozycję i uprawdopodabniają szansę na rzeczywiste narodziny firmy publikującej albumy o sporym komercyjnym potencjale. Najnowszy materiał Konrada
Kucza, znanego z popowego Futra, nie wnosi wiele nowego do wizerunku wytwórni, a potwierdza jej profil. Przyjemna elektroniczna muzyka
ambient. Czasem lekko dubująca, częściej lajtowo pejzażowa. Impresjonistyczna podróż malowana syntezatorowymi barwami i marzycielską manierą kompozytora. "Spokój, wyciszenie i masa pozytywnej energii", muzyka podniosła i gładka, ciepła i miła. Bez zaskoczeń - to mała wada, ale nie jest przyjemnie być zaskakiwanym wtedy, gdy układamy się do snu.
Janusz Leszczyński http://vivo.pl/gaz-eta
|
|
"Soporus" to zeszłoroczna płyta członka klubowego Futra. Album nie jest debiutem Konrada Kucza. Artysta, zanim został członkiem Futra, nagrywał kasety z ambientową elektroniką. Taka też jest solowa płyta Kucza. "Soporus" wpisuje się z jednej strony we wcześniejsze dokonania Kucza, z drugiej w nowy profil wytwórni Łukasza Pawlaka. W przeciwieństwie do części wydawnictw Requiem, które częściowo nadal emanują mrokiem, lub przynajmniej jakąś tajemnicą, "Soporus" jest czystym, niczym nie zmąconym relaksem. Muzyka w niewielkim stopniu zakłóca ciszę. Nie znaczy to, że naprawdę nic nie słychać, czego doświadczamy niejednokrotnie słuchając płyt niektórych "eksperymentatorów". Przeciwnie, słychać leniwie sączące się z głośników dźwięki, które koją. Już same tytuły - "bory białowieskie 1", "tuchola", "bezkresne łąki 2" - jednoznacznie określają klimat albumu. "Soporus" to pastelowa, beztroska elektronika, rodzaj etno-ambientu. Kucz, w przeciwieństwie np do Humar Error, który zajmuje się życiem miasta, zainteresowany jest naturą i przyrodą. Wysłuchanie jego muzyki sprawiło mi wiele przyjemności i wprowadziło w dobry nastrój. Rolą sztuki jest nie tylko ukazywanie mroków i ciemnych stron świata. Życie bywa piękne. Tak jak muzyka Konrada Kucza. Dlatego cieszę się z tego, że Łukasz Pawlak odważył się przyjąć na siebie niewdzięczną rolę propagatora muzyki miękkiej, łagodnej, ale jednocześnie dobrej. "Soporus" to kolejna udana pozycja w zbiorach Requiem.
Andrzej Korasiewicz [9] http://www.alternativepop.pl
|
|
|
|