REQUIEM RECORDS


To wydawnictwo mające na celu promocję muzyki elektronicznej, ambientalnej 
i postindustrialnej. 

Od teraz skupiamy się na dokumentowaniu nagrań polskich zespołów działających na przełomie lat 70-tych, 80-tych i 90-tych. Grup dziś zapomnianych, których muzyka nadal ma ogromny potencjał. Ta muzyka jest ponadczasowa 
i warto byś się o tym przekonał...



KONTAKT


ZAMÓWIENIA

 
 

REEDYCJE REQUIEM PRODUCTIONS RECORDS 1994–1999

NEMEZIS - Koncert Ostrów / KALINOVSKY & MARCHOFF | RPR:17 |
reedycja taśmy wydanej w 1997 roku w nakładzie 100 egz.


Zapis koncertu, który odbył się 22 czerwca 1997r. w Klubie Olimpijska w Ostrowie Wielkopolskim. Improwizatorska medytacja, sublimująca industrialu w ambient...

Kalinovsky & Marchoff- ambient przybrudzony postindustrialnymi chropowatościami i rozregulowaną elektroniką, nasycony dubowo - hiphopowym pulsem...

cdr 50 min

01. nemezis: (fragment)
02. kalinovsky & marchoff
03. kalinovsky & marchoff
04. kalinovsky & marchoff (cały utwór)
05. kalinovsky & marchoff
06. kalinovsky & marchoff
07. kalinovsky & marchoff
08. kalinovsky & marchoff
09. kalinovsky & marchoff

RECENZJE

Na każdej ze stron tej kasety pojawia się inny wykonawca. Od pierwszej chwili podbiła mnie strona z materiałem duetu Kalinovsy & Marchoff. To pierwsze wydane ujawnienie licznych pobocznych projektów Marchoffa, lidera znakomitej industrialnej grupy Different State. Materiał powstał podczas jednego z jego nowojorskich wypadów, i miejsce akcji nie jest tu przypadkowe. Nie ukrywający swych fascynacji nowojorską scena illbient Marchoff ma własny, głęboko zakorzeniony w industrialnych korzeniach, sposób mierzy się z tą estetyką. Skupiony wokół wytwórni Asphodel i Word Sound illbient to, najogólniej, wielkomiejska odpowiedź na ambient- przybrudzona postindustrialnymi chropowatościami i rozregulowana elektroniką, nasycona dubowo-hiphopowym pulsem. Marchoffa & co. interesuje głównie aspekt rytmiczny, cała ascetyczna - tak formalnie, jak i brzmieniowo- muzyka jest mu podporządkowana. A rytm powstaje na przecięciu całkowicie przekonstruowanych wątków dubu i hip hopu, spuentowanych dudnieniem etnicznych bębnów. Brakuje mi tu aranżacyjnego szlifu, ale w sumie eksperyment wypada bardzo nowocześnie i kreatywnie. Koncertowe nagrania Nemezis z drugie strony wypadaja na tym tle tradycyjnie, wręcz konwencjonalnie i mniej ciekawie. To w zasadzie jedna improwizatorska medytacja sublimująca industrial w ambient. Najlepsze utwory: chłopaki nie bawią się w nadawanie tytułów, generalnie cała strona Marchoff & Kalinovsky.

Rafał Księżyk Brum
Zacznę może od kolejnego projektu Ł. Pawlaka, NEMEZIS. Tym razem materiał koncertowy, co ni mu nie ujmuje...wręcz przeciwnie, wydobywa się tu większa doza improwizacji. Wszystkie "efekty" toczą się na transowym, zapętlonym podkładzie. Poprzez monotonię "miasta" przewijają się dziwaczne odgłosy, zarejestrowane w podświadomości, a odtworzone w umyśle tuż przed wkroczeniem w krainę snu -czyli odrealnione, jakby z pogłosem przetworzonym prze czas. Ogólny, leniwy, pełzający motor muzyki NEMEZIS jest wspierany fletem, syntezatorem, pojawiają się blachy i inne ciekawe odgłosy. Ogólnie niesamowicie wciągający w swą głębie materiał. Intryguje mnie, jakże chłopaki przedstawili to wizualnie...Choć z drugiej strony, odbiór "jednostronny" (czyli tylko dźwiękowy), pozwala na puszczenie wodzów fantazji.
Druga strona tej (ponownie limitowanej do 100 egz.) taśmy to dokonania duetu Marchoff (którego na co dzień można usłyszeć w bardzo dobrej formacji DIFFERENT STATE) i Kalinovsky, mało znana mi persona, acz, jak wynika z adresu e-mailowego, kolega pomieszkuje w kraju Myszki Miki i Majkela Dżeksona (tkalinowski suffolk.lib.n.y.usa). Tam też, w studio "AMBIENT-ILLBIENT NATION STUDIO" zrealizowano ten materiał. Myslę, że był to bardzo owocny wyskok za wielką wodę, jeśli chodzi o Marchoff'a, który objawiła się, jak na mój gust nieszablonowym dźwiękiem, ciężkim do sklasyfikowania. Jeżeli mama być szczery, mój umysł nie do końca odbiera na tych falach. Jest to odległe wszelkim konwencjonalnym strukturom, jak dla mnie zbyt monotonne, aczkolwiek same w sobie ciekawe, lekko minimalistyczno-eksperymentalne pętle uderzające w głowę niczym stan wysokiej gorączki. Czyli urojenia i mętne obrazy podane w psychodelicznym sosie, gdzie rozciągała się, wydłużają i zwijają w dziwne kształty wszystkie dźwięki. Jest tu miejsce na szczyptę "maszynowego" transu- olbrzymio hałaśliwego- i na nienaturalnie brzmiące pętle. Jak wspomniałem, dla mnie to samo w sobie "nienaturalne", "obce", "chłodne", zbyt odległe. Polecam zaznajomienie się jednak i z takim spojrzeniem na twórczość, aczkolwiek zaznaczyć muszę, iż sam NEMEZIS nie jest dla wprawionego ucha łatwa "rozrywką".

Artur Mieczkowski http://anxious.terra.pl

© requiem records