Pornografia
Foto: Wojciech Smarzowski
Wtedy właśnie, jeszcze w liceum, razem z kumplami nasłuchaliśmy się The Cure, Sisters Of Mercy, The Mission i założyliśmy kapelę (mniejsza o nazwę) która chciała grać trochę inaczej, mniej surowo, bardziej gotycko, może melodyjnie... Mniejsza o szufladki stylistyczne. Do dyspozycji były Eltrony, czeskie Jolany i tym podobne wynalazki. Ech te marzenia chłopaków...
Załatwiliśmy sobie próby w klubie Medyków Cytryna, poszliśmy na próbę, a tam... Szczęki nam opadły. Na scenie stała kapela brzmiąca i wyglądająca jak zespół, który właśnie gra koncert w londyńskim Marquee. Motoryczny takt wybijany przez kosmicznie brzmiący automat perkusyjny przeszywały dźwięki mroczne, tajemnicze i. kolorowe na tle ziejącej na zewnątrz szarości miasta. Muzycy wyglądali zresztą także jak z trochę innej strefy walutowej. Full goth UK underground... Zimne kolory, a jednak tak bardzo wyraziste na tle tego, co widzieliśmy i słyszeliśmy wówczas ... Trochę inny świat dla chłopaków z XII LO w Łodzi. Ten inny świat to była właśnie Pornografia, odbywająca próbę na scenie Cytryny.
Foto: Wojciech Smarzowski
Wiele osób z łódzkiego środowiska muzycznego wspomina znakomitą atmosferę twórczą Cytryny i fakt że narodziło tam się wiele projektów brzmiących jak na owe lata ostro „do przodu”.
To było jedno z tych miejsc w Polsce gdzie kilkanaście twórczych osobowości tworzyło niemal tyle samo muzycznych projektów w rożnych konstelacjach, korzystając z niezwykłej atmosfery tego miejsca i trzeba przyznać, że udało się im stworzyć brzmienie unikalne jak na owe czasy w Polsce, nie odbiegające od współczesnym im klasyków.
Na tamtej scenie brzmiała muzyka, którą tu właśnie słychać. Macie zresztą w rękach także i świadectwo na to, że pozaczasowość wyrazistych dźwięków obowiązuje, a czas w kulturze jest rzeczą względną. Mamy 2017... Mija 16 lat od kiedy Dr Dave Bowman wyłączył HALa, a za kilkanaście miesięcy Rick Deckard zakocha się w replikantce Rachael... Dobrze, odejdźmy od kina, naprawdę, choć łatwiej o nim pisać, bo jak zauważył Zappa pisanie o muzyce jest jak tańczenie o architekturze..
Zimnofalowe, czy też jak kto woli bez etykiet mroczne, motoryczne i pełne tajemniczej przestrzeni rockowe granie na całym świecie przeżywa obecnie swoją drugą młodość, nawet klasycy pokroju The Cure i The Mission powracają do brzmień ze swoich wczesnych płyt. W ostatnich latach triumfy święcą zespoły tworzone przez ludzi, którzy w tamtych czasach byli nastolatkami (Interpol) dziećmi (Editors) czy też wręcz znajdowali się w fazie embrionalnej, jak Savages, Viet Cong, Eagulls, Holograms, czy Total Control. Posłuchajcie muzyki, z kasety która, gdyby została wyprodukowana współcześnie... Lepiej nie gdybać. Niech zabrzmi jak brzmiała z kaseciaka... Zimne kolory drugiej połowy lat 80'.
Foto: Wojciech Smarzowski
Pornografia, która powstała w 1987 roku, już dwa lata później odbyła trasę koncertową w komunistycznej jeszcze wtedy Czechosłowacji, zagrała na wielu festiwalach muzyki alternatywnej, wystąpiła w kilku programach TV, współpracowała z innymi artystami, m.in. z Anją Orthodox, którą także słychać na tej kasecie, Wojtkiem Smarzowskim twórcą klipów, autorem sesji zdjęciowych i około tysiąca koncertowych ujęć zespołu. Podsumowaniem wczesnej działalności zespołu było pierwsze miejsce na liście przebojów Rozgłośni Harcerskiej a efektem wspomnianych działań stał się dwukrotny udział Pornografii jako gwiazdy Festiwalu Muzyków Rockowych Jarocin 1990 oraz 1994.
Grupa trzykrotnie uświetniła Festiwal Castle Party oraz wspierała wszyskie edycje WOŚP do czasu zawieszenia działalności w 1997 roku.
Lider zespołu, gitarzysta, wokalista i kompozytor Tytus De Ville udzielał się również między innymi w Fading Colours oraz w Daimonion, wydał także minimal - ambientową płytę solową zatytułowaną ECO.
Obecnie z nowym instrumentarium Pornografia od kilku lat znów koncertuje, ale jej muzyka brzmi nieco inaczej, bardziej postpunkowo, gitarowo, zachowując jednocześnie charakterystyczny chłodny klimat. Być może bardziej niż kiedykolwiek warto teraz zajrzeć na ich koncert. Wtedy grali z automatem perkusyjnym, dzisiaj z żywym perkusistą. Brzmią dojrzalej i co najważniejsze, znów bardzo dobrze.