Dziś 30 czerwca 2025 roku, kończy się pewna era.
To ostatni dzień Sceny Zawieje i Requiem Records na Krakowskim Przedmieściu 64 w Warszawie. Po siedmiu latach tracę to miejsce. Mój drugi – Dom. Przestrzeń, która żyła w której realizowałem swoją wizję niezależnej kultury – na własnych zasadach, często wbrew logice, ale zawsze z serca.
Ale dziś nie mam nic. Tylko swoją pasję, wiarę i niezłomność.
Czuję się pozostawiony i opuszczony przez Instytucje Kulturalne, zdany na łaskę przyjaciół i tych, którzy wierzą we mnie i w to, co robię. Bo los niezależnego wydawcy i jednoosobowej działalności jest trudny – to nie jest praca "od 9 do 17 w Kulturze". To życie 24 godziny na dobę. Wybór, który niesie konsekwencje.
Mam w sobie ogień, który nie gaśnie. Mam wiarę w artystów i ich Sztukę. Choć dziś jest mi ciężko – nie poddam się.
Dziękuję wszystkim, którzy byli częścią tej przestrzeni przez te lata. Proszę – trzymajcie kciuki. Jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa.
Requiem Records to pasja mojego życia.
Łukasz Pawlak