Produkt dodany do koszyka

Requiem Records
Requiem Records
Requiem Records
Requiem Records
Requiem Records
Requiem Records
Requiem Records
Requiem Records
Requiem Records
Requiem Records

RECENZJE

2014/04/04

Culture.pl

...Podczas pół wieku pracy taśmociąga, czyli radiowego realizatora i kompozytora wypracował swój własny język muzyczny...

Eugeniusz Rudnik kończy w tym roku 82 lata, obchodzi również 52. rocznicę pracy twórczo-realizatorskiej w Studiu Eksperymentalnym Polskiego Radia. To doskonały moment na wydanie debiutanckiej płyty.
 
Oczywiście nagrań Rudnika mogliśmy słuchać już wcześniej, kilka lat temu (w 2009 roku) Polskie Radio wydało czteropłytową monografię jego twórczości. Anni Domini 2014 doczekaliśmy się autorskiej płyty, zawierającej w dużej mierze zupełnie nowe kompozycje. Chciałoby się krzyknąć – ''nareszcie!''. W końcu od wielu lat rośnie zainteresowanie twórczością artystów zgromadzonych wokół powstających w latach 60. studiów muzyki elektronicznej. Editions Mego wypuszcza winylowe reedycje utworów produkowanych we francuskim Groupe de Recherches Musicales, nową falę wielbicieli zyskali twórcy związani z BBC Radiophonic Workshop (tam powstała muzyka do serialu Doktor Who). Teraz przyszła pora na Rudnika, który nie dość, że jest żywą legendą muzyki elektronicznej, taśmowej i współczesnej, to nadal tworzy. A jego twórczość, mimo że Rudnik korzysta ciągle z tych samych technik, nadal się rozwija.
 
Realizm Rudnikowski
''Materiałami są oczywiste odrzuty sprzed ponad 40 lat, które dziś wydają się piękniejsze niż ja w on czas byłem…. Jednak nie sprzedaję tu remanentu, nie pozbywam się towaru który nie był chodliwy, wchodzę raczej na regał, chcąc pokazać te moje wytwory, które mi się szczególnie podobają. Czasem są wariacjami moich obsesyjnych struktur, ''wlokących się za mną'' przez całe życie. Na to nie ma lekarstwa'' – pisze Rudnik w opisie swojego najnowszego utworu ''Erdada 80/50/39’40’’ na taśmę''.
 
Podczas pół wieku pracy taśmociąga, czyli radiowego realizatora i kompozytora wypracował swój własny język muzyczny. Nazwałbym go roboczo realizmem Rudnikowskim, a samego Eugeniusza Rudnika historykiem, który swoją muzyką bada i pokazuje napięcia – dotyczące ludzkiego głosu i otaczających nas odgłosów, społeczne, mitologiczne, estetyczno-techniczne i jeszcze kilka innych (na przykład erotyczne, co autor ''Skalarów'' często podkreśla). Krótki kurs historii, którą od lat tworzy Rudnik znajdziemy na płycie wydanej właśnie przez Requiem Records.
 
Napięcia foniczne
''ERdada'' to prawie epopeja, hommage składany jego własnym metodom twórczym. Utwór trwa 39 minut i 40 sekund, powstał w ciągu jednego dnia z kolekcjonowanych przez Rudnika odpadków (''Nie wyrzucam żadnych papierów, mam szacunek do dokumentów, taka moja chłopska natura''), przede wszystkim na niewykorzystanym materiale do utworu do powstałego w 1971 roku ''Divertimento''.
 
Rudnik bierze na warsztat fonemy, jęknięcia i dziwne stęknięcia, sylaby powyrywane z radiowych przemówień, żeby nie zniesmaczyć słuchacza. Możemy to potraktować jako erotofoniczną* impresję, szaloną zabawę, która nie ma początku, ani końca. Cały czas obcujemy tutaj z ludzkim głosem, ale nie spotkamy się z wyraźnie zarysowaną narracją – niespodziewane zwroty akcji zastępuje ciągłe napięcie (tak jak taśma, która nieprzerwanie się kręci). Usłyszymy tutaj głosy Bernarda Ładysza i Krzysztofa Pendereckiego, jeśli obcujemy z tak poważnymi ludźmi to może całego utworu możemy posłuchać też na poważnie? Na przykład jako traktat filozoficzny, mówiący o oderwaniu głosu od jego nadawcy. ''Moje słowa są ''żywe'', ponieważ jak się wydaje, nie opuszczają mnie'' mówi Derrida, a co mówi Rudnik?
 
''Erotofonia – Termin używany przez Eugeniusza Rudnika dla określenia efektu niektórych przekształceń nagranego głosu ludzkiego, do pewnego stopnia właściwym zdaniem kompozytora, samym technikom obróbki (...) Rudnik zauważa, że podczas pracy z głosem, która pozbawia słowa znaczenia, obejmującej montaż, odwrócenie i transpozycję, przy zrytmizowaniu głosek za pomocą zapętlenia, dochodzi do zaskakujących efektów sugerujących akt erotycznego zbliżenia.'' (Daniel Muzyczuk w ''Studio Eksperyment. Leksykon'' wydanym przez Bęc Zmianę w 2012 roku).
 
Napięcia społeczno-mitologiczne
''Znam się na:
1. roli – jestem chłopem
2. na wojnie – pamiętam
3. liturgii łacińskiej – byłem ministrantem
4. wojsku – byłem zawodowym wojskowym
5. na lotnictwie – jestem szybownikiem
6. na więzieniu – siedziałem w latach 1952-53'' (E.R., lata 80-te).
 
Czy Eugeniusz Rudnik mógłby tworzyć w państwie innym niż PRL, a potem III RP? Pochodzący z Nadkola nad Liwcem kompozytor po wojnie studiował na Wojskowej Akademii Technicznej, gdzie szkolili go ''najlepiej wykształceni oficerowie elektronicy z armii i NKWD''. Studia przerwał gwałtownie, ''w stanie wskazującym'' napadając na jednego z oficerów, przez co spędził dwa lata w więzieniu (w czasach stalinowskich, przypomnijmy), podczas których dwa lata przepracował w bymoskiej kopalni Dymitro. Do Radia trafił przez przypadek zaczepiwszy dozorcę, z którym poczuł klasową więź – miał chłopskie buty z cholewami. Dostał pracę w administracji, zarządzał pracą robotników, potem ukończył szkolenie eksploatacji urządzeń elektroakustycznych i zaczął pracować przy konserwacji sprzętów radiowych. W 1953 wyszedł z więzienia, a w 1959 roku realizował utwór Włodzimierza Kotońskiego ''Etiuda na jedno uderzenie w talerz'', który stanowi absolutny kanon światowej muzyki elektronicznej.
 
Czy człowiek z takim życiorysem mógłby abstrahować od tematyki społecznej? Jego wczesna twórczość była grą z konwencją; człowiek, który do muzyki podchodził intuicyjnie, pracował (a czasami wyręczał i poprawiał) wykształconych kompozytorów. Słychać, że traktuje muzykę nową z lekkim dystansem, ale jednocześnie odnajdując się w jej dźwiękowym bulgocząco-charczącym uniwersum. Stopniowo w jego muzyce pojawia się coraz więcej czytelnej treści, odwołań do spraw społecznych i politycznych.
 
Na jego debiutanckiej płycie możemy posłuchać kompozycji ''Dzięcielina pałała'' będący wyrazem uczuć do wsi i do Mickiewicza, ale do tego dochodzi jeszcze jedno znaczenie. Nadane przez Historię, albo nadane przez Rudnika – nie wiadomo. Weteran Polskiego Radia SA (jak sam mówi, dawniej SB) nieustannie mitologizuje i chwała mu za to.
 
''Zastrzegam się po raz wtóry, że jest to wprawdzie nieprawda, ale nieprawda, która służy prawdzie wyższego rzędu - prawdzie artystycznej i twórca ma do tego prawo, wręcz obowiązek przy całym szacunku dla prawdy wszelakiej''.
 
Nadkolski kompozytor postanowił skomponować swój utwór na taśmę solo 9 kwietnia 2010 roku, czyli w przededniu katastrofy lotniczej w Smoleńsku, która wywróciła do góry nogami polską rzeczywistość. Nie spodziewajmy się żałobnych hymnów, Rudnik za tym nie przepada, nawet komponując utwór ku pamięci ks. Popiełuszki odżegnywał się od patosu. W ''Dzięcielinie...'' usłyszymy tylko wiejskie piosenki zestawione z elektronicznymi huko-łoskotami, strofy z Mickiewicza i nagrania Rudnika. 
 
Język używany przez Rudnika odróżnia się od tego, używanego przez wielu współczesnych kompozytorów, wrażliwością i jego namacalnością. Eugeniusz Rudnik dotyka taśmy i pozwala nam swój każdy kontakt z magnetycznym nośnikiem dźwięku usłyszeć – wyłapujemy pociągnięcia, szarpnięcia i odgłosy zwalniania. Siedząc w filharmonii nieczęsto usłyszymy moment, w którym kompozytor nad partyturą stał zrozpaczony i rozmyślał. Ach, zapomniałem, że Rudnik nigdy nie nauczył się czytać nut. Być może dlatego jego muzyka jest tak uniwersalna.
 
Płyta została wydana przy wsparciu Narodowego Centrum Kultury.
 
Eugeniusz Rudnik, ''ERdada na taśmę'', Requiem Records 2014.
 
Źródła: Napisane przez Bolesława Błaszczyka omówienia utworów Eugeniusza Rudnika zamieszczone w książeczce dołączonej do płyty wydanej przez Requiem Records, ''Rzęch, Bzdryngiel i Wysięk'', wywiad z Eugeniuszem Rudnikiem przeprowadzony przez Jędrzeja Słodkowskiego w Gazecie Wyborczej (02.04.2013), ''Studio Eksperyment. Leksykon'', Warszawa 2012.

Filip Lech

Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką prywatności. Jeśli nie wyrażasz zgody, prosimy o wyłącznie cookies w przeglądarce. Więcej →

Zmiany w Polityce Prywatności


Zgodnie z wymogami prawnymi nałożonymi przez Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE, w niniejszym Serwisie obowiązuje nowa Polityka prywatności, w której znajdują się wszystkie informacje dotyczące zbierania, przetwarzania i ochrony danych osobowych użytkowników tego Serwisu.

Przypominamy ponadto, że dla prawidłowego działania serwisu używamy informacji zapisanych w plikach cookies. W ustawieniach przeglądarki internetowej można zmienić ustawienia dotyczące plików cookies.

Jeśli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie cookies w niniejszym Serwisie, prosimy o zmianę ustawień w przeglądarce lub opuszczenie Serwisu.

Polityka prywatności