Ukazała się nowa płyta Mszy świętej w Altonie, kwartetu muzyków z Kirk i Altony. W jaki sposób o niej pisać?
Młody muzyku, gotuj się do spotkania ze swoim Bogiem! Szykuj się tak, ażeby twoje serce zwracało się tylko ku Muzyce. Oczyść swe ciało i wybierz swoje miejsce odosbnione, gdzie nikt nie będzie słyszał twojego głosu. Zasiądź tam, w swej komórce, i przed nikim nie ujawniaj swej tajemnicy.
Rób to, o ile możesz, za dnia, w domu, najlepiej jednak, gdybyć wykonywał to nocą. Bacz pilnie, by wszelkie swoje myśli odwracać od obrzydliwości tego świata w chwili, gdy gotujesz się do rozmowy z muzyką i gdy pragniesz, by objawiła ci Ona swoją moc. Otocz się swymi instrumentami, jedną rękę połóż na gramofonie, drugą na gitarze, trzecią na trąbce, w pozostałe dłonie wsadź sprzęt elektroniczny. Oczyść swoje szaty; najlepiej zresztą, jeśli wszystkie one będą czarne, albowiem wszystko to wielce pomaga wzbudzić w sercu cześć i miłość do Muzyki. Gdy zapadnie już noc, zapal kilka świec, ażeby nie było zupełnie jasno, potem weź do rąk instrumenty, i pomyśl o tym, że za chwilę będziesz z weselem w uszach służył Muzyce.
Potem zacznij ze sobą zestawiać kilka bądź więcej dźwięków, zamieniać je miejscami oraz łączyć ze sobą, aż twe serce rozgrzeje się, a otaczająca cię przestrzeń wypełni się przyjemnymi drganiami. I kiedy poczujesz, że w twoich uszach jest już zbyt gorąco, i gdy zobaczysz, że dzięki kombinacjom dźwięków możesz pojmować rzeczy nowe, jakich nie mógłbyś pojąć ani dzięki opisanej w podręcznikach tradycji muzycznej, ani o własnych siłach i kiedy już jesteś gotów przyjąć w siebie strumień dźwiękowej mocy – wówczas całe swoje prawdziwe słyszenie nakieruj na wyobrażenie sobie we własnym sercu Obrazu Muzyki w taki sposób, jak gdyby stała ona obok ciebie.
A gdy już wszystko sobie usłyszysz w umyśle, cały swój intelekt zastosuj do pojęcia myślą owych rozmaitych dźwięków, szumów, trzasków, a nawet melodii, co poprzez przemyślenie wejdzie w twoje uszy i serce, i rozmyślaj o nich ogólnie oraz we wszystkich ich szczegółach, tak jak ktoś, komu opowiada się jakąś przypowieść, lub sen, albo jak ktoś, kto rozmyśla o głębokim problemie z naukowej książki.
Całe twe ciało ogarnie silne drżenie, pomyślisz, że tak czy owak kiedyś ogłuchniesz, gdyż skutkiem nadmiaru radości z tego poznania twa dusza i słuch będą się oddzielać od twojego ciała. I w tejże chwili bądź gotów świadomie wybrać ciszę, a wówczas przekonasz się, że posunąłeś się już dość daleko, abyś mógł przyjąć w siebie te dźwięki. Potem wracaj do spraw ciała, powstań, zjedz coś i napij się czegoś albo pokrzep się jakimś miłym zapachem i na powrót wtłocz swoje słyszenie, które próbuje się wyrwać. I raduj się swoim losem, i wiedz, że Muzyka cię kocha.
Moje spotkania z ''Bezkrólewiem'' następowały co kilka dni, mniej więcej od dwóch tygodni. Były całkiem intensywne, bo ''Bezkrólewie'' to album trwający ponad godzinę i trudno się od niego oderwać; każda wyrażona tam muzyczna myśl prowadzi do następnej, chociaż czasami mają ze sobą mało wspólnego. Kiedy przerwie się taki wabiący związek dźwięków, później trudno normalnie funkcjonować, gdzieś z tyłu głowy powracają strzępki melodii i trzasków, które warto byłoby sobie uporządkować, ale już nie brzmią, więc co z tym zrobić? Dlatego na porannym kolegium zgłosiłem, że napiszę dziś recenzję tej płyty:
''To taki dziwny projekt, pisałem ponad rok temu o ich płycie ''Zła krew'', nie wiem właściwie, co to za gatunek muzyczny, ale jest tutaj trans i improwizacja''.
Potem stwierdziłem, że jest to trochę nieprzyzwoite – naprawdę chciałem analizować spotkanie tych muzyków, opisywać je i może jeszcze oceniać? To zupełnie bez sensu i jeszcze przypomina mi nachalne podglądactwo. Posłuchałem ''Bezkrólewia'' raz jeszcze, i przypomniało mi się, że kiedyś czytałem tekst, który – co prawda opowiada o czymś zupełnie innym – ale po pewnej korekcie doskonale, tak mi się przynajmniej wydaje, oddaje proces powstawania (i słuchania) muzyki, którą wygodnie nam określać jako transową, improwizowaną i psychodeliczną.
Przytoczona powyżej instrukcja jest parafrazą zaleceń pochodzącego z Andaluzji kabalisty, Abrahama ben Szloma Abulafii, przedstawiciela kabały profetycznej, który żył w XIII wieku. Cytuję go Gerschom Scholem w swojej pracy ''Mistycyzm żydowski i jego główne kierunki'' (Warszawa 2007, przeł. Ireneusz Kania)
Msza święta w Altonie to wspólny projekt grup Kirk i Altona. W skład Mszy wchodzą: Paweł Bartnik, Olgierd Dokalski, Filip Kalinowski i Wojciech Kwapisiński. Nagrań dokonano 22-23.02.2014 w płockim Studio Centralna. Nagrania są wyimkami z dłuższych sesji. Płyty można posłuchać na stronie magazynu The Quietus.
Filip Lech