W polskiej muzyce od zawsze brakowało mi płyt instrumentalnych. Nie wiem, dlaczego utalentowani kompozytorzy nie decydują się na indywidualne zaprezentowanie swojego warsztatu i kunsztu. Na szczęście odwagi nie brakuje młodym muzykom, nawet nieznanym szerszej publiczności. Jako Klimt debiutuje Antoni Budzinski, gitarzysta sopockiej Saluminesii. Nie popisuje się na każdym kroku technika gry. Dba o nastrojowy klimat kompozycji, które w sumie skłaniają do zadumy i relaksu (patrz tytuł). Budzinski połączył przestrzenne gitary z ambientowa elektronika. Płyta zdecydowanie dla wielbicieli nowych brzmień o eksperymentalnym zacięciu. Fani rocka mogą ponarzekać na brak dynamicznych momentów.
Krzysztof Kowalewicz
Gazeta Wyborcza (Co jest grane Piatek–czwartek 11-17 kwietnia 2008)
Gazeta Wyborcza (Co jest grane Piatek–czwartek 11-17 kwietnia 2008)