Produkt dodany do koszyka
JUDE
158 | 2017
Jude to soundtrack do upadającego świata. Muzyka jest tak okaleczona jak ten świat. Nasze indywidualne doświadczenia, nasze indywidualne poczucie bólu, małości jest jak mikrokosmos, daje się jednak przełożyć na doświadczenie uniwersalne, jest skowytem upadającego świata. Nowa płyta Jude jest naznaczona surowością, muzyka Jude posiadła jeszcze więcej żywej, wręcz dzikiej energii. Album Pigment powstawał w dużych bólach, w surowych antycieplarnianych warunkach. Negatywna, pozbawiona optymistycznych akcentów aura jest rozpoznawalna w każdym fragmencie. Muzyka Jude ma dotykać i uderzać ale także oczyszczać i pozostawiać innym.
Nowa płyta Jude zaskakuje rozszerzonym instrumentarium. Niespodziewanym elementem są szeroko zastosowane syreny i trąby. Ich obecność poraża, niepokoi i budzi z letargu. Pigment to blok skumulowanej dźwiękowej bryły, pozbawiony hamulców audio treatment. Klin aktywnej energii wbijającej się w samozadowolenie i komfort. Krok do przodu w ekspozycji tego, z czym zawsze kojarzył się Jude. Jeden za drugim, bezlitośnie egzekwowane momenty naporu. W Jude jest pasja. żar jak i metodyczny maksymalizm. Potężne gitary budują ściany hałasu, wzbogacone o szczątkową elektronikę trafiają w cel. Repetycje wprowadzają w trans, by po chwili zostać załamane. Break i dalej mozolne budowanie atmosfery. Jude to także forsowny wokal wypluwający krzyk oraz mantry haseł.
Liryki Pigment eksponują kamieniołom duszy. Świadomość jako więzienie, jako obóz tortur egzystencji. W monochromatycznej estetyce grypy, tytuł Pigment może sugerować pojawienie się koloru. Jest chyba inaczej. W rozmowach z autorami Pigment funkcjonuje jako synonim piętna. Pochodzenia, rasy, koloru skóry. Problemu trawiącego ludzkość od zawsze.
W muzyce Jude nie słychać łatwości grania, jest grubo ciosana, jak bronowana w znoju kamienista gruda.
Kup