|
|
|
BUSSO DE LA LUNE
| around borderline | requiem rec 17/2004
| |
|
|
|
"Around borderline" jest kontynuacją drogi wyznaczonej na poprzednim albumie. Tym razem artysta odkrywa przed słuchaczem dwa zależne od siebie światy. Jeden wysmakowany, ciepły, abstrakcyjny ambient
przeróżnych szmerów, szeptów okraszonych melodią zagraną na gitarze, pianinie. Drugi natomiast to osadzony w nim,
pełen niepokoju, snującej się melancholii, industrialnego chłodu, doskonale działający na wyobraźnię słuchacza. Artysta nie ogranicza się do klasycznych ram gatunku, wychodzi poza nie i natrafia na inspiracje
Legendary Pink Dots, Holger Czukay czy Art Zoyd.
cdr | dvd case | 69 min
|
|
01. living shades
02. looking child's eyes
03. alien territory
04. roots Of tranquility (cały utwór)
05. slowly walk forward
06. the way to tomorrow
07. a gentle touch
08. still be free
09. other side of us
|
|
BUSSO DE LA LUNE
|
|
Around Borderline - to muzyka, która powstała na przełomie 2003/2004 roku. Jest wynikiem
prób łączenia laptopowej elektroniki z akustycznymi instrumentami: pianinem, gitarą (lecz pamiętać należy, że wszystkie powstałe
dźwięki przechodzą dźwiękowy recycling). Jak wyszło połączenie obu tych światów, posłuchajcie sami.
Część utworów z poprzedniej płyty "Race Against Time" znalazła
się na ścieżce dźwiękowej do fabularnego filmu "Dotknij mnie",
w reżyserii Anny Jadowskiej i Ewy Stankiewicz. Film ten otrzymał m.in. Główną Nagrodę na 28 Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych 2003 w Gdyni w konkursie kina niezależnego.
dyskografia
race against time | requiem rec 4/2002
with your ear down to the ground | soulworm Worm XXXII
the path at the parting of the ways | soulworm Worm XXXI
udział w projektach: ill-uminations (2003- f4f rec), sleep
well (chapter I), city
songs
|
|
RECENZJE
|
|
Zaskakująca jest konsekwencja, z jaką Piotr Jurczak drąży od czasu swego debiutu "Race Against Time" dla Requiem z 2002 r. przestrzeń elektronicznych dźwięków. Zrealizowawszy w międzyczasie dwie płyty dla Soulworm ("With Your Ear Down To The Ground" i "The Path At The Parting Of The Ways"), wkracza on na swym najnowszym krążku w nowy wymiar penetrowanych terytoriów. Najważniejszym wyznacznikiem jego premierowych kompozycji wydaje się być ich przestrzenność. Powstaje ona na styku dwóch światów: dyskretnego, szeleszczącego elektronicznymi mikrodźwiękami tła i skrzącego się tonami akustycznych instrumentów przecedzonych przez laptopowe sito umieszczonymi pierwszego planu. Tak dzieje się w otwierającym album "Living Shades", gdzie jakby żyjący własnym życiem podkład staje się podstawą dla powoli przetaczających się fal kojących dźwięków syntezatorowych. W tworzeniu oryginalnego tła Jurczak wspomaga się czasem odgłosami otoczenia - ot, choćby w deszczowym "Alien Territory" czy nadmorskim "Still Be Free". Z typową dla siebie zręcznością udaje mu się jednak wtopić je w elektroniczną tkankę, tak że całość sprawia wrażenie jednego organizmu.
W przetwarzaniu akustycznych brzmień Jurczak daleki jest od fenneszowskiego radykalizmu. Mimo laptopowej obróbki słychać, że poszczególne dźwięki emitowane są z konkretnych instrumentów - pianina ("Alien Territory", "Slowly Walk Forward") czy gitary (ukryty utwór). I one również zostają otoczone elektroniką - wyciszoną, pejzażową, czasem niemal psychodeliczną, jakby zaczerpniętą z filmowego soundtracku ("Other Side Of Us").
W niektórych momentach płyty muzyka Jurczaka łapie jakąś wewnętrzną pulsację - podrasowaną basem, ale schowaną głęboko w tyle, niczym w pamiętnych produkcjach Gasa ("Alien Territory").
"Around Borderline" urzeka gracją zamieszczonych na niej dźwięków. Przesłuchanie albumu to jakby wyjście z rzeki czasu i stanięcie obok - w przestrzeni wypełnionej dochodzącymi z oddali głosami innego świata.
Paweł Gzyl
www.gaz-eta.vivo.pl |
|
|
Jak nazwać tą muzykę? Można siedzieć i zastanawiać się, próbując
stworzyć konkretną, wyczerpującą definicję tego, co gra Busso De La Lune.
Można szukać odniesień, podobieństw, inspiracji. A może lepiej po prostu
słuchać, dać się ponieść? "Around borderline" jest biletem na taką
podróż: perfekcyjnie zaplanowaną, oferującą sporo niespodzianek i
gwarantującą końcową satysfakcję. A wszystko dzięki niezwykłej wyobraźni
autora i umiejętności tworzenia wyjątkowego klimatu.
Busso De La Lune to nagrywający dla requiem records Piotr Jurczak.
Artysta niebagatelny, pełen z łatwością wcielanych w życie,
brzmieniowych pomysłów. Swój talent pokazał już dwa lata temu,
nagrywając świetnie przyjęty krążek "race against time". Nowe dzieło
artysty jest konsekwentnym rozwinięciem tamtych ambientowych form, tym
razem jednak Busso De La Lune postanowił połączyć komputerowo generowane
barwy z brzmieniem instrumentów akustycznych. Słyszymy więc pianino,
słyszymy również gitarę; intrumenty te, odpowiednio przetworzone przez
komputerowe mechanizmy, znakomicie wpisują się w typowy dla busso,
niezwykle przestrzenny klimat. Wspomnieć wystarczy niepokojący "Alien
Territory", który najpierw uwodzi partią pianina, aby potem z
premedytacją wciągnąć słuchacza w trans mechanicznych, pulsujących
sampli. Całość bardzo mocno działa na wyobraźnię, i chyba właśnie w tym
tkwi siła tego albumu: Jurczak po prostu bierze słuchacza za rękę i
wpycha w zbudowany przez siebie świat. Nie jest to typowy, definicyjny
ambient, który - słowami samego Briana Eno - "Ma za zadanie wprowadzić
spokój i przestrzeń do myślenia"; "Around Borderline" nie pozwala skupić
się na niczym innym - wciąż szturcha, wciąż przywołuje, cały czas zwraca
na siebie uwagę nowym elementem, piękną melodią, intrygującym samplem.
Zupełnie tak, jak to czynili panowie Lustmord z Robertem Richem na
słynnym albumie "Stalker", Holger Czukay na "Moving Pictures" czy Geir
Jenssen na swym "Patashniku". Bez wątpienia odkrywanie zaprojektowanych
przez busso przestrzeni to wielka przyjemność, i tak jak bardzo rzadko
potrafię skupić się na słuchanej przez siebie muzyce, tak w przypadku "Around
Borderline" nie umiem zająć się niczym innym: te dźwięki przywiązują do
siebie jakimś niewidzialnym sznurkiem.
Przestrzeń, urywki głosów, post-industrialne szumy, pianino, gitara,
ujmujące harmonie: to niektóre elementy "Around Borderline". Muzyka
krążąca na granicy ambientu, muzyki ilustracyjnej, nowoczesnej
elektroniki i specyficznego dźwiękowego teatru ala Holger Czukay solo.
Wszystko nagrane i wyprodukowane inteligentnie, bez jakiejkolwiek
pretensjonalności. Jedna z najciekawszych ostatnio polskich płyt.
Nowamuzyka.prv.pl poleca!
Krzysztof Stęplowski
http://www.nowamuzyka.prv.pl |
|
Odkurzając ostatnio moją znajomość z filmami, które zrobiły na mnie
ogromne wrażenie, a których najczęściej z braku czasu nie miałem jakoś
okazji często oglądać, wygrzebałem między innymi diabelnie ciekawy
filmik Animatrix, będący w pewnym sensie uzupełnieniem Matriksa
właściwego, dopowiedzeniem kilku wątków, niejako załataniem dziur.
I tak się jakoś złożyło, że zaraz po obejrzeniu Animatriksa (przedtem
całej matriksowej sagi) włączyłem płytkę Piotra Jurczaka ukrywającego
się pod egida Busso De La Lune. Album nieszkodliwie i bezboleśnie
przeleciał sobie w tle, gdy oddałem się lekturze Był sobie chłopiec
Nicka Hornby’ego. Na drugi dzień wiedziony wspomnieniem wyjątkowego
spokoju, w jaki wprowadziła mnie ta muzyka, zapodałem krążek raz
jeszcze. Tym razem jednak słuchałem go nieco uważniej. Okazało się, że
mimo pozornej senności i błogiego relaksu, w jaki wprawiają te
dźwięki, całkiem sporo tu się dzieje. Nic to jednak, czekały
ważniejsze sprawy.
Następnego dnia przypomniałem sobie, jak to parę lat temu coś mi
odbiło i zacząłem bawić się w muzykę składaną z sampli. Próbowałem
dogrywać do tego jakieś wokale, gitary czy dziwne odgłosy. Większość
tej „twórczości” poszła oczywiście do kosza. Na ulotce od Requiem jak
byk natomiast stoi, że muzyka Busso De La Lune to elektronika
laptopowa. Kurde, w sumie moja też taka była – pomyślałem i
stwierdziłem, że może warto sprawdzić, jak takie komponowanie wychodzi
innym, skoro nawet znalazła się wytwórnia, która chce to wydawać.
Włączyłem więc Around Borderline. Tym razem bez trudu rozpoznałem
Alien Territory, najbardziej bodaj przystępny kawałek. Cóż, o niebo to
lepsze od moich wypocin – pomyślałem i kiedy płyta dotarła do końca
wpadło mi do głowy, że może warto posłuchać jeszcze raz. Niestety, w
połowie kimnąłem.
Kolejnego dnia z samego rana (dosłownie, bo jakoś tak wyszło, że
obudziłem się około wpół do piątej) raz jeszcze zapuściłem Busso De La
Lune. Wyglądając przez okno i wpatrując się w cholernie gęstą mgłę
wsłuchałem się wreszcie jak trzeba w Around Borderline. I powiem tylko
tyle, że brakuje mi słów (chociaż tyle ich właśnie napisałem)...
Ciśnie się na usta słowo ambient – w tym korzennym znaczeniu
ustanowionym przez Eno. Ale to nie tylko ambient, „żywe” choć
przetworzone pianino i gitary rozbudowują jego definicję. Muzyka
ilustracyjna? Pewnie tak, bo przecież świetnie się przy niej czyta.
Mnie jednak Busso De La Lune wyjątkowo pasuje do klimatu niektórych
wątków Animatriksa, np. tego, gdy dziewczyna szuka kota i trafia na
dom – anomalię, wprost genialnie takie Alien Territory czy Roots Of
Tranquility wpasowują się w atmosferę.
Mimo to, gdybym miał wskazać najwspanialszy utwór na Around Borderline
byłby to bez wahania Still Be Free – przepiękny, do słuchania tylko
przy wschodzie słońca. Mam wrażenie, że to nie tylko mój faworyt – jak
Pan sądzi, Panie Piotrze?
Jacek Żuławnik (lipiec 2004) 9.6
http://www.mrock.republika.pl |
|
Kolejny wykonawca z Requiem Records, który osobiście zrobił na mnie znakomite wrażenie. Aż dziwi brak większego odzewu na muzykę z tej firmy, ale pod względem gustu jesteśmy jako naród dalej w tyle za trzecim światem. Smutne, ale prawdziwe.
Okładka 'Around Borderline' przedstawia dwa światy. U góry królują zgniłe gałęzie, a na dole pełne życia liście. Podobnie sklejone są ze sobą dźwięki na 'Around Borderline'. Częściowo napotykamy tutaj organiczne brzmienia przetworzone na laptopie. Wrzucone w inny wymiar dobrze współgrają z rozmytymi tłami. Ten efekt nieźle widać na przykładzie Alien Territory, gdzie podstawą jest zaloopowane kilka nut na fortepianie subtlenie prowadzonych przez delikatny rytm przeszkadzajek i dźwięki rodem z lasów tropikalnych. Bo Piotr Jurczak stojący za Busso De La Lune to nasz przedstawiciel ogranicznego ambientu reprezentowanego przez między innymi Vidna Obmanę czy Roberta Richa. Mnóstwo tu sampli, poszatkowanych i zaloopowanych melodii nakładających się na siebie. Piotr Jurczak tak swobodnie bawi się dźwiękami, że mimowolnie przy słuchaniu budzą się w głowie obrazy dżungli Ameryki Południowej czy rozległych pustyń jej północnej części.
Zdaje się, że muzyka Busso de la Lune oczarowała i zahipnotyzowała mnie. I mimo iż to brzmi jak największy banał, to trzeba powiedzieć: zamiast tanich linii lotniczych, do podróżowania wystarcza 'Around Borderline'. Piotrze, może czas założyć Busso
Airlines?
Michał [orwell] Porwet http://www.postindustry.org
|
|
|