REQUIEM RECORDS


To wydawnictwo mające na celu promocję muzyki elektronicznej, ambientalnej 
i postindustrialnej. 

Od teraz skupiamy się na dokumentowaniu nagrań polskich zespołów działających na przełomie lat 70-tych, 80-tych i 90-tych. Grup dziś zapomnianych, których muzyka nadal ma ogromny potencjał. Ta muzyka jest ponadczasowa 
i warto byś się o tym przekonał...



KONTAKT


ZAMÓWIENIA

 
 

KLAKE | małe światy | requiem rec 16/2004 |


Najnowszy materiał Klake to płynące dźwięki koktajlowego easy-listening, retro-kombinacja zmysłowej delikatności graniczącej często z kiczem. Jak zwykle Klake balansuje między elektroniką, samplami 
a żywym instrumentarium w postaci organów, skrzypiec, klarnetu czy saksofonu. Płyta kojąca, nastrojowa i minimalna. Urocze kompozycje sprytnie łączące hip hopowe bity, triphopowo-ambientowe klimaty, jazzujące melodie, a nawet bluesa. Podobną stylistykę reprezentują - Noon, Dj shadow, Herbaliser...

cdr | dvd case | 33 min

01. preludium
02. letnia miłość
03. biegacz
04. w drodze
05. wieczorek zapoznawczy
06. dancing-4 rano
07. przed lustrem
08. w starym kinie
09. dzień za dniem
10. pod gołym niebem
11. wspomnienie
12. ojciec i syn (cały utwór)
13. złote południe
14. przebudzenie
15. dobranoc

KLAKE







KLAKE to projekt muzyczny, którego trzonem jest Bartek Ujazdowski (ur.1977). Ukończył studia muzyczne na Akademii Muzycznej w Bydgoszczy w klasie skrzypiec. Zgłębienie tajników muzyki klasycznej pozwoliło mu na większą swobodę w realizacji swojej pasji - komponowaniu muzyki elektronicznej opartej na samplingu. 

Większość próbek dźwiękowych Bartek nagrywa sam, wykorzystując m.in.: pianino, skrzypce, klarnet, gitarę, oraz brzmienia z wiekowego keyboard`u Yamahy. 

Inspiracje czerpie z szeroko pojętej kultury tworzonej przez ludzi młodych, kreatywnych, nie stroniących od nowatorskiego podejścia do sztuki. 

Projekt KLAKE powstał około 2000 roku. Pierwsze utwory zaprezentowane zostały w Internecie i dopiero w roku 2002 zainteresowało się nimi Requiem Records.

Zaowocowało to powstaniem debiutanckiego krążka "Polish backgrounds" i bardzo podniosło "morale" w obozie KLAKE:) 

Oparta na koleżeńskiej stopie współpraca z Requiem przyczyniła się również do udziału KLAKE w składankach sleep well II oraz city songs

KLAKE pragnie w przyszłości tworzyć muzykę do niskobudżetowych i pięknych filmów:)

Zapraszamy do lektury wywiadu z Klake:
http://www.diggintheshelf.art.pl/klake/index.php

www.klake.art.pl

klake@jms.pl



RECENZJE

Trzeci album Bartosza Ujazdowskiego stanowi kolejny etap rozwoju jego wizji artystycznej ujawnionej po raz pierwszy na debiutanckim krążku sprzed dwóch lat - "Polish Backgrounds". Łączy on w swej muzyce elementy zaczerpnięte z trzech różnych nurtów - elektroniki, popu i hip hopu. Z płyty na płytę eksperymenty z mieszaniem tych składników są coraz ciekawsze. 
"Małe światy" urzekają swą bezpretensjonalnością. Szczególne ujmująca jest ona w utworach śpiewanych - głos Ujazdowskiego jest nieśmiały, ściszony i skromny. I właśnie przez to doskonale pasuje do muzyki - ciepłej, osobistej, niemal intymnej. Tak dzieje się w "Wieczorku zapoznawczym" oraz "Ojcu i synie". Niezwykle sympatycznie wypada próba rymowania w wykonaniu Bartosza w "Przed lustrem" - utwór delikatnie balansuje między dowcipnym pastiszem a odważną próbą wykorzystania nowych środków artystycznych. Wyjątkowy urok posiadają damsko-męskie duety wokalne w takich nagraniach, jak "Pod gołym niebem", "W starym kinie" i "Złote południe". Kobiecy głos wnosi do muzyki Ujazdowskiego element zmysłowej erotyki - jakże rzadki we współczesnej elektronice. 
Muzycznie nie ma tu większych zmian - producent zręcznie łączy w swych utworach sample akustycznych instrumentów (organów, skrzypiec, klarnetu, saksofonu) z delikatnymi frazami klawiszy i nienachalnymi rytmami o hiphopowej proweniencji. Czasem jakieś nagranie łapie bristolski klimat znany z płyt Massive Attack czy Portishead ("Biegacz"), a inne przywołuje wspomnienie sentymentalnego new romantic spod znaku OMD ("Pod gołym niebem") czy onirycznego popu sprzed czterech dekad ("Dancing - 4 rano"). Wszystkie dźwięki płyną leniwym strumieniem, niosąc spokojne melodie pełne pozytywnych emocji. 
"Małe światy" ukazują Klake jako jednego z niewielu polskich artystów próbującego wprowadzać element ludzkiego głosu do współczesnej elektroniki. Efekty są całkiem udane - tylko przyklasnąć. 

Paweł Gzyl http://www.gaz-eta.vivo.pl

Klake jest formacją zjawiskową. Nie za bardzo poruszającą się zgodnie z kierunkiem ogólnie panujących trendów. Wyznacza gdzieś swój własny bieg. Wyraźny, raczej trudny do zaszufladkowania. Bit, ambient, brzmienia, subtelna poetyka. Trzeci ze znanych mi albumów KLake. Jak poprzednie charakterystyczny. Rozpoczęty charakterystycznym intrem i kontynuujący melodyczne downtempo. Konsekwentnie opowiada melodie i delikatne narracje. Nieliczne teksty są emocjonalne, niedopowiedziane i pełne odniesień, a obecna w nich duchowość i uczucia powodują, że przekaz jest niezwykle wiarygodny. Są jednak również słabe elementy. Podczas słuchania Klake nieoczekiwanie odniosłem wrażenie, że Klake postanowiło stać w miejscu. Nowatorstwo Klake, polegające na byciu w gatunkowym "Obok/gdzieś" zaczyna pożerać unikalność projektu. To cały czas Klake, ale czy nie czas odświeżyć formułę? Album spełni oczekiwania wszystkich, którzy już zakochali się w Klake. Mimo wszystko tym, którzy chcą próbować Klake po raz pierwszy proponuję pierwszy album.

Jarek Grzesica http://www.syntezatory.pl

Podróż sentymentalna w najdalsze zakamarki ludzkich wspomnień. Bartosz Ujazdowski a.k.a Klake uczył się gry na skrzypcach, ale obecnie jego muzyka to melancholijne downtempo po polsku. Sporo tu ciekawych sampli: pianinko, stare organki, klarnety, no i oczywiście nie mogło zabraknąć skrzypiec. Co ciekawe, Klake próbuje nawet rapować (?). Jednak to utwory instrumentalne stanowią największą siłę „Małych Światów”. Kompozycje przyrządzone są z dobrym smakiem i wyczuciem – jednostajne bity na tle umiejętnie i rasowo dobranych sampli brzmią przednio. Przychodzą do głowy skojarzenia z Bent, The Dining Rooms, Troublemakers. Na tle całości zabawnie wypada „Wieczorek zapoznawczy”, który ewidentnie różni się estetyką. Ale dla mnie numer jeden to „Dancing – 4 Rano”. Coś przepięknego. Wszystko w leniwym, nieco ckliwym nastroju. To już trzecia płyta Klake, trzeci raz jestem jako słuchacz bardzo zadowolony.

Jacek Rusiecki http://www.diggintheshelf.art.pl

Na okładce widać zawieszony stary żyrandol, a wszystko skąpane jest we wszelkich odcieniach brązu. Całkiem wysmakowane opakowanie. W sam raz do tej staro brzmiącej nowej płyty.

Pierwszy raz styczność z Klake miałem przy okazji ich debiutu ‘Polish Backgrounds’. Od tego czasu zmieniło się wiele. Senne, deszczowe ulice Bartosz Ujazdowski zamienił na powojenne kamienice. Chętnie widziałbym muzykę Klake w jakimś filmie, którego akcja dzieje się w latach 50tych. Lounge’owe, wyciszone brzmienia z sączącymi się jazzującymi się samplami i hiphopowym bitem na pewno doskonale współgrałyby z nim.

Pośród piętnastu kompozycji z ‘Małych Światów’ największe wrażenie na mnie robią te instrumentalne, kolażowe fragmenty, takie jak ozdobiony smyczkami Dancing-4 Rano czy Biegacz z fajnymi partiami dęciaków. Słabiej wypadają natomiast nieliczne utwory z wokalami, ewidentnie napisane pod głos Bartosza. Nikną smaczki instrumentalne, których nie zastąpi niestety śpiew. Jako całość płyta prezentuje się jednak nad wyraz spójnie. Jest to znakomita pozycja na wieczór. Kawa, dobra książka i ‘Małe Światy’ – choć brzmi to nad wyraz banalnie, to jednak ciężko mi sobie wyobrazić lepsze zestawienie na jesienno-zimowe wieczory w naszym kraju-raju. 

W pewnym popularnym internetowym serwisie aukcyjnym padło stwierdzenie, że Klake to obok Skalpela jedyna polska grupa, której nie musimy się wstydzić. Może to lekka przesada, ale wśród podobnych pozycji spod znaku easy listening, to rzeczywiście mocna rzecz.

Michał [orwell] Porwet http://www.postindustry.org

© requiem records