Nie byłoby wielkiej sztuki, gdyby nie trzy podstawowe zjawiska świata: nowe życie, miłość i śmierć. Bez pierwszego z nich i - z całą pewnością - także drugiego, nie byłoby nowej płyty Spika "Sonic Journey Through New Life". Michał Jeziorski, odpowiedzialny za projekt Spika, podąża śladami Leclaire'a i Pan Americana, tworząc album na fali fascynacji narodzinami dziecka - trudno w końcu o silniejszy bodziec dla artysty. Jednak, jak w każdym przypadku tzw. muzyki programowej, możemy widzieć obrazy malowane dźwiękiem tak, jak widział je ich twórca, bądź pokusić się o własną interpretację. Muzyka na "Sonic Journey..." jest bowiem tak głęboka i intencyjna, że nie sprawia ku temu żadnych problemów. Możemy sobie wymyślić swoją podróż.
Jeziorski ma dobre autorytety i rzetelny background muzyczny. Wychował się na katalogu wytwóri Ohr czy prominentnych początkach EDM'u, niedługo zresztą pozostając biernym słuchaczem. Da się to wyczuć w jego muzyce - a konkretniej w precyzyjnym i skrupulatnym przetwarzaniu materii dźwiękowej. Słychać tu dobrą szkołę ambientu i subtelne obchodzenie się z hałasem. Wszystko to jakby trochę wycofane, trochę nieobecne, a jednak bardzo wyraźne i trafne. I mimo pozytywnego impulsu w muzyce nie brakuje atmosfery niepokoju czy nawet strachu. Utwory zdają się być nośnikiem tak silnych emocji, że nie sposób nie śledzić każdego z nich w pełnym skupieniu i z uwagą. Spika znowu udowadnia, że czysta elektronika wcale nie musi być chłodna i bezduszna. I abstrahując już od całej ideologii - jest to album, którego słucha się bez wysiłku i z czystą przyjemnością. Zapewne za sprawą klarownej, pięknej harmonii występującej obok tonów bez sprecyzowanej wysokości.
I znowu muszę pochwalić Requiem Records za nieustępliwość w promocji dobrego, polskiego ambientu. Szczególnie, że robi to na coraz wyższym poziomie. Na drugi album Spika warto wysłupać kilka groszy z portfela, a obowiązkowo powinni zrobić to wszyscy miłośnicy gatunku. Z niecierpliwością czekam na kolejne wydawnictwa - pod warunkiem, że będą przynajmniej tak samo dobre jak "Sonic Journey Through New Life".
Kaśka Paluch http://80bpm.net